Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do Łodzi zjechali jasnowidze, astrologowie i wróżbici. Debatowali o... końcu świata

(MGR)
Wykładu Romana Fierfasa, astrologa i taoisty, wysłuchało do końca zaledwie kilkanaście osób.
Wykładu Romana Fierfasa, astrologa i taoisty, wysłuchało do końca zaledwie kilkanaście osób. Łukasz Kasprzak
W weekend w siedzibie Naczelnej Organizacji Technicznej w Łodzi odbyła się pierwsza ogólnopolska konferencja na temat 2012 roku i końca świata. Przyjechało na nią 15 jasnowidzów, astrologów i wróżbitów z całej Polski.

Wielkie imperia upadną, Europa i USA przestaną się liczyć w świecie, a do głosu dojdą kraje arabskie i azjatyckie; przestaną działać komputery, telefony, banki, a do tego wszystkiego nawiedzi nas gigantyczne tsunami – to wszystko nastąpi albo przynajmniej zacznie się już w 2012 roku. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy z jasnowidzów, astrologów i wróżbitów, którzy spotkali się w weekend w Łodzi na pierwszej ogólnopolskiej konferencji na temat 2012 r.

Właśnie w przyszłym roku – według różnych przepowiedni – ma nastąpić koniec świata. Według innych miał nastąpić w ostatnią sobotę o godz. 18. Jakoś się nam upiekło, może i przyszły rok przeżyjemy...

Konferencję w siedzibie Naczelnej Organizacji Technicznej przy pl. Komuny zorganizowało Towarzystwo Rozwoju Świadomości "Refugium". Uczestniczyli w niej m.in. Józef Onoszko (psychotronik, astronumerolog, założyciel 4- letniego policealnego Studium Psychotroniki), Leszek Weres (astrolog), Jarosław Gronert (autor książek astrologicznych). W sumie było piętnastu wykładowców, których słuchało ok. 50 gości.

– Nie będzie końca świata w rozumieniu tradycyjnym – zapewnia Jarosław Gronert. – Od 2012 do 2015 r Uran będzie w konflikcie z Plutonem, co spowoduje wielkie, globalne przekształcenia. Kiedy tak się stało w XIII wieku, rozpoczął się upadek imperium bizantyjskiego, potem przy takiej samej konfiguracji planet mieliśmy wielkie odkrycia geograficzne i wojnę 7-letnią.

Ziemia nie przestanie istnieć, ale czekają nas wielkie zmiany na skalę światową! – Jesteśmy w czasie silnego oddziaływania słońca na ruch płyt tektonicznych – tłumaczy Dariusz Skowroński z Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, naukowiec amator. – Tak się dzieje co 62 miliony lat. Jednak nie wierzę, by z tego powodu doszło do końca świata.

– Zapowiadane erupcje na słońcu to katastrofa – twierdzi natomiast Józef Onoszko. – Wystarczy, że przestaną działać komputery, kasy fiskalne, telefony, nie będzie prądu. To doprowadzi do totalnego chaosu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto