Czy MPK zastąpi inny przewoźnik?

W listopadzie do Łodzi mają przyjechać przedstawiciele jednej z największych firm przewozowych z Izraela i przedstawić "koncepcję utworzenia w Łodzi od podstaw nowej instytucji przewozów pasażerskich" – ta wiadomość widniała na stronie internetowej urzędu miasta. Informacja zrodziła przypuszczenia, że przewoźnik z Izraela może zastąpić MPK. Dopóki jednak łódzka delegacja nie wróci z Izraela możemy w tej kwestii snuć jedynie domysły.

Jak się okazuje, sprawa podpisania nowej umowy budzi wiele kontrowersji. Prezydent Kropiwnicki zobowiązany jest do ogłoszenia przetargu. Jak wiadomo potentatem jest MPK, które jest jedyną firmą w Polsce, która może kompleksowo obsłużyć transport w Łodzi. Jednak przepisy unijne zastrzegają, iż miasto nie może tak po prostu powierzyć swojej spółce świadczenia usług, lecz musi ogłosić przetarg.

Prezydent chciał rozdzielić przewozy tramwajowe, autobusowe i sprzedaż biletów, a co za tym idzie dopuścić trzy firmy przewozowe. Łódzcy radni, w obawie o taki obrót sprawy, podjęli ustawę, w myśl której transport w Łodzi ma obsługiwać jedna firma, a taka uchwała posiada wszelkie cechy przetargu ustawionego.

- Radni podjęli taką uchwałę, której wykonanie przez Prezydenta rodziłoby podejrzenia korupcyjne – powiedziała Marzena Korosteńska, zastępca rzecznika prasowego prezydenta.

Kiedy Prezydent dowiedział się o uchwale powiedział, że albo złamie prawo, albo nie zrealizuje uchwały. Radni, którzy ją przeforsowali liczyli na to, że nikt poza łódzkim MPK nie będzie miał szans, by stanąć do przetargu i tym samym miasto podpisze umowę z MPK.

Podczas spotkania, w którym wzięli udział przedstawiciele MPK, dyrekcja ZDiT, a także związki zawodowe obu firm, prawnicy poradzili, aby szukać przewoźników poza krajem - z Unii Europejskiej lub spoza niej, którzy mieliby takie same uprawnienia. Nie wykluczone więc, że łódzkim transportem zajmie się nowa firma.

Zobacz także:
- Kierowco, omijaj Legionów!
- Czy system ILS może sparaliżować lotnisko?