Sprawa ciągnie się od ponad czterech lat. Dłużniczka od 1991 roku wynajmowała od miasta lokal przy Piotrkowskiej 34, gdzie miała sklep obuwniczy. W 2003 roku zaczęły się kłopoty: do sklepu było włamanie, złodzieje ukradli towar wart ok. 350 tys. zł, do tego doszły kłopoty osobiste. Tak powstał dług w wysokości 80 tys. zł.
Czytaj także: Teatr Szwalnia w "Kolejarzu"
- Trzy razy podpisywaliśmy z najemcą ugodę, miał spłacać dług w ratach. Płacił jedną czy dwie i przestawał - mówił Andrzej Chojnacki, wicedyrektor wydziału budynków i lokali.Ostatnią ugodę miasto podpisało w 2007 r., decyzją prezydenta dług rozłożono na 60 rat, co oznaczało ok. 1,5 tys. zł miesięcznie do spłaty. Dyrektor Chojnacki mówi, że do urzędu wpłynęły dwie raty, po czym łodzianka przekazała lokal córce, która do dziś prowadzi tam sklep. Nie ma długów. - Najemca może przekazać lokal najbliższej rodzinie, to zgodne z prawem - tłumaczył Chojnacki.
W 2008 r. miasto skierowało sprawę do sądu z wnioskiem o egzekucję komorniczą. W kwietniu komornik umorzył sprawę, bo dłużniczka nie ma majątku, a jej dochody są za małe. Łodzianka ponowiła wniosek z prośbą o umorzenie długu.37 najemców lokali przy Piotrkowskiej nie płaci regularnie czynszu, ich zadłużenie to 6 mln zł - wynika z danych wydziału budynków. Z trzema dłużnikami miasto rozwiązało umowy, 12 innych ma długi nie większe niż miesięczne opłaty za lokal. Miasto podpisuje z nimi ugody, a jeśli nie płacą - sprawa trafia do sądu.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
