Burze w Łodzi, zalane ulice. Łódź podwodna, czyli... pokochajmy ulewy?
Jak wyjaśnia, istnieją matematyczne modele, opracowane kilkadziesiąt lat temu przez prof. Pawła Błaszczyka (i nieco obecnie zmodyfikowane), które określają, ile wody powinna przyjąć miejska kanalizacja. Ta norma wynosi 132 decymetry sześcienne (litry) w ciągu sekundy na hektar powierzchni. – Tymczasem w czwartek średnie natężenie opadu wynosiło 226 dm sześc/s na ha, a podczas pięciominutowej najintensywniejszej fazy aż 327 litrów – mówi Piotr Wierzbicki. – Zgodnie z metodą wyznaczania prawdopodobieństwa opadów, opracowaną przez prof. Pawła Błaszczyka w połowie XX wieku, deszcz w tak intensywnej fazie może wystąpić raz na 25 lat! Żadne miasto nie buduje kanalizacji, która byłaby w stanie przyjąć taką ilość deszczu. Zresztą po nawalnym czwartkowym deszczu w ciągu godziny prawie nie było śladu, więc kanalizacja spełniła swoją rolę – dodaje.>>>>