Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Budowlani przed finałowym meczem z Arką Gdynia

(pas)
W finałowym meczu obie drużyny będą do upadłego walczyć o każdą piłkę.
W finałowym meczu obie drużyny będą do upadłego walczyć o każdą piłkę. fot. Paweł Łacheta
Rugbiści Budowlanych dopięli swego. Po raz dziewiąty z rzędu zagrają w finale mistrzostw Polski. 18 czerwca, o godz. 14, spotkają się na boisku przy ul. Górniczej z Arką Gdynia.

Łódzcy trenerzy i zawodnicy mają trochę czasu, żeby dokładnie przeanalizować, dlaczego półfinałowy mecz z Budowlanymi Lublin był jednym z najgorszych w ostatnich latach. - To nie rywal grał tak dobrze, tylko my tak słabo - mówi najskuteczniejszy zawodnik meczu (15 punktów) Tomasz Stępień - Trzytygodniowa przerwa wybiła nas z rytmu.

Błędy błędami, a jednak łodzianie, mimo słabszego dnia, potrafili wyjść na swoje. Wygrali pewnie i wysoko 35:7, walcząc w morderczym upale do ostatniej piłki. Warto przypomnieć, że zdobywali cenne punkty w ostatnich akcjach pierwszej i drugiej połowy, po których sędzia kończył zmagania.

Dla trenera Mirosława Żórawskiego nie jest zaskoczeniem, że finałowym rywalem będzie Arka. Zdziwiły go tylko rozmiary zwycięstwa gdynian nad Lechią 41:28.

- Widać, że Arka postawiła na atak. Nam też odpowiada ten sposób grania. Finał może być niezwykle widowiskowy - uważa szkoleniowiec.

Trener gdynian Maciej Stachura po zwycięskim półfinale mówił: - Myślę, że ten mecz dał dużo optymizmu naszej drużynie. Pojedziemy do Łodzi bez żadnych obciążeń, żeby zabrać Budowlanym złoto. A czołowy zawodnik Kazimierz Raszpunda dodawał: - Mieliśmy taktykę i zagraliśmy tak, jak mieliśmy to zrobić. Lechia zaskoczyła nas swoją bezsilnością.

Obie drużyny po raz ostatni spotkały się w finale dwa sezony temu. W Gdyni lepsi byli Budowlani, zwyciężając 28:23. A jak mecz ułoży się teraz?

- Trzeba będzie zagrać tak, jakby to był pojedynek o życie. Walczymy nie tylko o złoto, także o rugby w Łodzi, żeby nadal rozwijało się tak, jak do tej pory. Żeby nadal odgrywało ważną rolę na sportowej mapie miasta - uważa Tomasz Stępień.

Z dwóch graczy formacji młyna Budowlanych, którzy doznali kontuzji kolana w spotkaniu z Lublinem, lepiej wygląda sytuacja Marka Mirosza - powinien być gotowy na finałowy mecz. Poważniejsza jest kontuzja Jakuba Andrzejczaka, może go ona wyeliminować z udziału w najważniejszym spotkaniu.

Rugbistom mocno we znaki dało się twarde boisko. Czas najwyższy się nim poważnie zająć i zadbać, żeby drużyna miała optymalne warunki do przygotowania się do decydującego starcia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto