Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biegi na orientację: Najpierw myślisz, potem biegniesz

Jan Rygielski
UKS Orientuś
UKS Orientuś UKS Orientuś
Biegi na orientacją są w Łodzi coraz bardziej modne. Krzysztof Lewandowski, założyciel, sekretarz i trener w UKS Orientuś Łódź mówi, że wielką zaletą tej dyscypliny jest możliwość obcowania z naturą. Poza biegami sprinterskimi, biega się głównie w lasach. Tutaj głowa jest ważniejsza od siły, bo żeby szybko dobiec do punktu kontrolnego, należy dobrze posługiwać się mapą.

Na starcie każdy uczestnik dostaje mapę, GPS i chip. Przed sobą ma kilka punktów kontrolnych, do których musi dobiec w odpowiedniej kolejności i jak najszybszym czasie przykładając chip do specjalnego urządzenia. To zawodnik decyduje, którędy pobiegnie. Często musi pokonywać krzaki, bagna, chaszcze, czy kałuże. Ale to nie ma znaczenia. Najważniejsze, by być pierwszym na mecie. Wygrywa ten, kto najszybciej zamelduje się na mecie, zaliczając wcześniej każdy z punktów kontrolnych. Liczy się myślenie na trasie i umiejętność wykorzystania mapy, a do tego ogólna sprawność fizyczna - tak najprościej można opisać ideę biegów na orientację.

W przyjacielskiej atmosferze

W biegach na orientację wyróżniamy kilka kategorii. Są to: kobieca i męska do lat 10, a także KM 12, KM 14, KM 16, KM 18, KM 20, KM elita (od 21 roku życia) i dalej weterańskie od 35 roku życia w górę co 5 lat. Dodatkowo stworzono kategorie dla amatorów: open (biegają wszyscy) i rodzinną (dziecko biegnie wraz z opiekunem). Długość trasy wyznaczonej po linii prostej u panów wynosi 10-12 km, natomiast u pań 9-10 km.

Są również biegi sprinterskie. - One odbywają się na ulicach miast. Mają promować tą dyscyplinę sportu, pokazywać jej urok i zachęcać do jej uprawiania - wyjaśnia Lewandowski.

Założyciel Orientusia zwraca również uwagę na atmosferę podczas zawodów. Jest przyjazna i nie ma w niej miejsca na niesportowe zachowanie. - To sport nastawiony na masowość. Często startują całe rodziny, nawet kilka pokoleń. Nie ma walki z rywalami, to zmaganie ze samym sobą. Gdy każdy dobiegnie do mety, wówczas na podstawie zapisów z GPS i chipów wspólnie porównuje swoje czasy i trasy z rywalem - tłumaczy Lewandowski.

W Łodzi prężnie działa klub Orientuś. Obecnie zrzesza 60 zawodników posiadających licencje (umożliwiają straty w oficjalnych zawodach mistrzowskich). Ale największą pociechę trenerzy mają z młodych biegaczy. 17-letni Krzysztof Rzeńca w zeszłym roku zdobył we Francji brązowy medal Młodzieżowych Mistrzostw Europy w biegu sprinterskim i złoty w biegu sztafetowym. Sukces światowy odniósł 21-letni Rafał Podziński, który w 2011 roku został Młodzieżowym Mistrzem Świata w biegach sztafetowych.

- Biegałem już w 17 krajach Europy. Byłem np. w Serbii, Portugali, Hiszpanii czy we Włoszech. Najbardziej w tej dyscyplinie podoba mi się to, że każdy bieg jest inny. Trasa, teren czy punkty kontrolne są zawsze wielką niewiadomą aż do samego startu - mówi Rafał Podziński.

Biegi na orientację wciąż są w naszym kraju amatorskim sportem i nic nie wskazuje na to, aby się to zmieniło. Orientuś w głównej mierze finansowany jest przez rodziców trenujących dzieci. To oni pokrywają niemal 75 proc. rocznego budżetu. Natomiast 25 proc. stanowią dotacje z Urzędu Miasta Łodzi.

Zdecydowana większość zarejestrowanych zawodników w Polsce jest amatorami. Dosłownie kilkanaście osób można nazwać profesjonalnymi biegaczami, ale to dlatego, że mają etat w wojskowych klubach jak Śląsk Wrocław czy Grunwald Poznań i są… żołnierzami.

W Polsce 60 klubów, w Szwecji… 18 tys.

Lewandowski marzy, aby dyscyplina zdobyła taką popularność, jak w Skandynawii. - Tam zdarza się, że na stracie staje 17 tys. zawodników. U nas w mieście w największym biegu wzięło dotychczas udział 712 osób. Ale z drugiej strony tam tą dyscyplinę zaczęto uprawiać 140 lat temu. Zainteresowanie jest tak duże, że tamtejsze telewizje transmitują zawody, tak jak u nas np. Tour de Pologne. W szkołach na lekcjach W-F młodzież uczy się tej dyscypliny. U nas w kraju mamy zarejestrowanych ok. 60 klubów. W samej Szwecji jest ich 18 tys. Te liczby wystarczą za komentarz - mówi założyciel Orientusia.

Najbliższe zawody już w sobotę. Może w nich wziąć udział każdy. -Każdy kto się pojawi ma być zadowolony, że w aktywny sposób spędził czas - mówi Andrzej Gruszczyński, organizator imprezy.

Przygotowano kilka wariantów tras: łatwą, średnią, trudną i elitę. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Wszystkich, którzy chcą zacząć uprawiać biegi na orientację zapraszamy w sobotę do Lasu Łagiewnickiego. Tam zostaną rozegrane zawody w Popularnym Biegu na Orientację. Zapisy będą przyjmowane w Ośrodku Edukacji Ekologicznej przy ul. Wycieczkowej 107 w godz. 9-10. Nie trzeba mieć przy sobie żadnych badań lekarskich. Nie ma też wpisowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto