Artur Partyka: wielkie podziękowania dla marszałka i nauczycieli

Artykuł sponsorowany
Z Arturem Partyką, wicemistrzem olimpijskim w skoku wzwyż, promotorem lekkiej atletyki rozmawia Dariusz Kuczmera

Pierwszy finał Orlikowej Ligi Mistrzów w skoku wzwyż w Pęczniewie dostarczył niebywałych emocji. Jak Pan ocenia ten pasjonujący konkurs?
Trzeba podsumować cały cykl Orlikowej Ligi Mistrzów w skoku wzwyż. Najpierw odbyły się cztery konkursy eliminacyjne w Aleksandrowie Łódzkim, Łęczycy, Buczku i Tomaszowie Mazowieckim. Z każdego konkursu wyłoniliśmy finalistów, którzy rywalizowali w Pęczniewie.

Padł nie tylko rekord finału, ale i rekord frekwencji...

W ubiegłym roku Dawid Wawrzyniak skoczył w Aleksandrowie 180 cm, teraz w konkurencji gimnazjalistów Łukasz Karwacki uzyskał w pięknym stylu 185 cm. Wysoki poziom musi cieszyć. Frekwencja również. Jestem zadowolony, że zdecydowanie więcej młodych skoczków wzięło udział w tegorocznej edycji Orlikowej Ligi Mistrzów niż rok temu.

Ile osób zachęcił Pan do walki o zwycięstwo w Orlikowej Lidze Mistrzów 2013?
Startowało prawie 400 osób w takiej konkurencji właściwie niszowej. Ale brawo za spróbowanie swych sił w skoku wzwyż. Wielkie podziękowania dla nauczycieli, opiekunów, bo oni są najważniejsi w tym całym cyklu.
**
Ważni są też organizatorzy...
My dajemy możliwość rywalizacji. Przy okazji jest do zdobycia trochę nagród. Podsumowując trzeba przyznać, że zawody były bardzo ciekawe.

Tylko tak można wychować następcę wicemistrza olimpijskiego z Atlanty.

Tak, ale potrzebna jest do tego praca rozłożona na wiele, wiele lat. Praca z młodzieżą, jeśli ma wykształcić wielkiego sportowca nie może mieć charakteru akcyjnego. Niezbędne jest, by ci najważniejsi ludzie w systemie sportowym, o których mówiłem wcześniej, czyli trenerzy i nauczyciele mieli wsparcie i byli odpowiednio nagradzani. To jest najważniejsza rzecz. Jeżeli coś takiego zbudujemy wokół projektów, to wszyscy będą zadowoleni. Najważniejsze jest także to, że Orlikowa Liga Mistrzów jest powszechna. Bo sport powszechny powinien być numerem 1. Gdyby ktoś z tego cyklu zawodów, które organizujemy, w perspektywie kilku czy kilkunastu lat kontynuował profesjonalną karierę, będziemy się bardzo cieszyć, ale tego nie wiemy.

Do dziś jest Pan posiadaczem rekordu Polski, ustanowionego zresztą 17 lat temu na niemieckim Orliku w Eberstadt. Skoczył Pan tam wtedy 238 cm.

Tak to prawda. Przypominałem o tamtym wydarzeniu młodzieży. Różnica polegała tylko na tym, że w Niemczech mogliśmy startować w kolcach, na naszych Orlikach tego robić nie można. W Niemczech organizatorzy zawodów lekkiej atletyki często wykorzystywali swoje Orliki. Tamte obiekty były wyposażone też w rozsuwane trybuny na 2,5-3 tysiące miejsc.

Ważne jest też, że w Polsce Orliki żyją, coś się tutaj dzieje, młodzież ma gdzie uprawiać sport.
Wielkie podziękowania trzeba skierować na ręce pana marszałka województwa łódzkiego Witolda Stępnia. Uwierzył nam, podchwycił pomysł organizacji Ligi Mistrzów w skoku wzwyż i kontynuujemy to.

Czy to prawda, że z doświadczeń płynących z Orlików w regionie łódzkim korzystać chcą inne województwa?

Mam zapytania z województwa dolnośląskiego. Rozmawiam z tamtejszymi działaczami, by na wzór łódzkiej Orlikowej Ligi Mistrzów organizować zawody u nich. Jest duże zainteresowanie tym projektem. Powoli, powoli się to rozwija. Przy okazji niebawem pojawi się kilka dużych, szerokich programów ministerialnych i myślę, że jakoś ten sport powszechny troszeczkę pobudzi.

Co roku ma Pan na swoich zawodach w skoku wzwyż bardzo utalentowanych zawodników. To prawdziwe perełki.
Tak. W ubiegłym roku Dawid Wawrzyniak, teraz Łukasz Karwacki, Marceli Woźniak czy Tomek Juszczak zdradzili nieprzecięty talent. I osiągnęli ciekawe wyniki. Jeszcze raz zaznaczę, że ci chłopcy nie skaczą w kolcach. Ponieważ nie można tego robić. Chłopcy skakali zatem w adidasach i pokazali, że przy dobrej dyspozycji można osiągnąć dobry rezultat.

Rozmawiał Dariusz Kuczmera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto