Animacja ożywi Łódź Filmową?

Nie bez komplikacji (filmy były na różnych nośnikach, a opanowanie techniki przekazu nie zawsze się udawało), bez tłumów na widowni w dniach 22 - 25 bm. przede wszystkim w Polonii, ale też w MuBie, ŁDK i Kinematografie, Se-ma-for Film Festival prezentował rodzime i zagraniczne produkcje.

W konkursie polskim oceniane były wszystkie realizacje powstałe w ciągu dwóch lat. Spośród ponad 40 tytułów (od pełnego metrażu do minutowych miniatur) jury, pod przewodnictwem Witolda Giersza, jednego z najwybitniejszych twórców animacji, najwyżej oceniło, nakręconą w Se-ma-forze, "Snępowinę" Marty Pajek, absolwentki krakowskiej ASP. Publiczność nagrodziła "Gwiazdę Kopernik" Zdzisława Kudły i Andrzeja Orzechowskiego. Wśród laureatów jest m.in. Natalia Brożyńska, której "Drżące trąby" (etiuda powstała w PWSFTviT) już są sławne.

Międzynarodowe jury, pracujące pod kierunkiem Bernda Ogrodnika, animatora z Islandii, obejrzało prawie 70 filmów autorstwa profesjonalistów i studentów m.in. z Ukrainy, USA, Estonii, Norwegii. Najlepsze w pięciu kategoriach ogłoszone zostaną w listopadzie na festiwalu w Lugano. W tej stawce jest Se-ma-forowy "Danny Boy" Marka Skrobeckiego.

Na łódzkiej imprezie przyznawane są symboliczne nagrody - statuetki Piotrusia, nawiązujące do bohatera nagrodzonego Oscarem, "Piotrusia i wilka". Małego Piotrusia dostają laureaci konkursów, a Duży przyznawany jest mistrzom animacji. Tegoroczni laureaci to Jerzy Kucia i Marek Skrobecki.

Finał Se-ma-for Film Festival wiązał się z odsłonięciem kolejnego bajkowego pomnika. Przed ŁDK stanęły postacie ze sławnego "Zaczarowanego ołówka".

Jak mówi Zbigniew Żmudzki, kierujący Fundacją Se-ma-for - druga edycja to wciąż nauka latania. Przyszłoroczny ma być w październiku, by mogło uczestniczyć więcej studentów.