"Saspol" na sprzedaż?

Wczoraj z centrum handlowego „Saspol” wyprowadziły się kolejne sklepy – ze sprzętem rtv oraz perfumeria.

W ciągu tego miesiąca pomieszczenia na parterze opuści salon z biżuterią. W ogromnym dwupiętrowym budynku pozostało zaledwie ośmiu najemców, ale i im niedługo skończą się umowy najmu. Dalsze losy tego znanego w Łodzi centrum hadlowego stoją pod znakiem zapytania. Szefowie firmy „Saspol”, przebywający obecnie w Turcji, w połowie miesiąca podejmą decyzję, co dalej z centrum.

„Saspol” został otwarty we wrześniu 1994 roku. Nowoczesny wygląd, przestronne wnętrza, wspaniała lokalizacja, ruchome schody sprawiły, że natychmiast znaleźli się najemcy. Na czterech kondygnacjach otworzono 35 sklepów, restauracje, salony fryzjerskie. Usytuowany w samym środku najbardziej reprezentacyjnej ulicy miasta, stał się punktem spotkań dla mieszkańców Łodzi. Przez 6 lat działające tu butiki i sklepy cieszyły się ogromną popularnością. Niestety, dobre czasy minęły. W centrum zaczęły się rotacje. Jeden butik zamykano, na jego miejscu otwierano kolejny. W końcu „Saspol” zaczął straszyć pustkami.

– Od kiedy w Łodzi pojawiły się hipermarkety, handel na Piotrkowskiej zaczął przeżywać kryzys – powiedział nam Robert Zieliński, administrator spółki. – Nasi najemcy zaczęli skarżyć się na coraz mniejsze utargi i w końcu na brak klientów. Zaczęły się więc wyprowadzki. Ponieważ sytuacja jest zła i nieznane są jeszcze dalsze losy „Saspolu”, ewentualnym najemcom na wolne powierzchnie proponujemy umowy jedynie na 3 miesiące z 1-miesięcznym okresem wypowiedzenia.

Administrator, zapytany o wysokość czynszu w „Saspolu”, zasłonił się tajemnicą. Zapewnił jednak, że nie są wyższe niż w innych atrakcyjnych punktach ulicy Piotrkowskiej. Jak nas poinformował, w połowie miesiąca właściciele spółki zadecydują, czy dla ratowania centrum zaczną obniżać czynsze, szukać inwestora zastępczego, czy też zlikwidują działalność. Niewykluczone, że w tej sytuacji budynek będzie wystawiony na sprzedaż.