Trzy przetargi, które zakwestionował m.in. Urząd Kontroli Skarbowej, dotyczą lat 2005, 2007-2008, czyli czasów, gdy projekt nadzorował wiceprezydent Włodzimierz Tomaszewski. Jednym z podstawowych zarzutów jest fakt, że przedłużając termin przyjmowania ofert na budowę wydział sportu nie zamieszczał ogłoszeń w publikatorach Unii Europejskiej. A zatem mógł dyskryminować oferentów, bo na przykład o przetargu nie wiedział biznesmen ze Szkocji czy Niemiec.
Rozpoczęło się wielkie szukanie winnych, choć na razie marnie to wygląda. Na środowej sesji radni dopytywali, kto odpowiada za te błędy, ale usłyszeli tylko, że za postępowanie przetargowe odpowiadał wydział sportu. Ani skarbnik miasta Krzysztof Mączkowski, ani urzędnik wydziału zamówień publicznych nie potrafili podać żadnych konkretów. A radni nie drążyli problemu.
Co na to Włodzimierz Tomaszewski, który w ekipie Jerzego Kropiwnickiego nadzorował budowę hali?
- Dowiaduję się o tej karze od was. Nie pamiętam, jak wyglądały ogłoszenia przetargów, ale jestem przekonany, że były zgodne z ustawą o zamówieniach publicznych. Dziwi mnie, że krytyczne uwagi przedstawiły polskie instytucje. Mam wrażenie, że urzędnicy w naszym kraju starają się być świętsi od papieża. Moim zdaniem, należy się zastanowić, czy nie można decyzji o karze zaskarżyć?
Tomasz Kacprzak (PO), szef Rady Miejskiej, nie ma jednak wątpliwości, że wysoką karę trzeba będzie zapłacić.
- Niestety, decyzji nie ma co skarżyć, bo kara została nałożona słusznie. Ktoś popełnił błąd. Zobowiązaliśmy powołaną właśnie komisję finansów, żeby znalazła winnych. To są duże pieniądze, można za nie wybudować pięć orlików. To nieprawda, że machnęliśmy ręką. Ale jeżeli nie zapłacimy, to nic nam nie da, kara odpuszczona nie zostanie, a miastu będą rosły kolejne odsetki.
Kara musi zostać zapłacona jeszcze w tym roku. Skąd magistrat wyciągnie ponad 5,2 mln zł? Kwotę postanowiono zdjąć z zadania o nazwie "Metropolitalna sieć szerokopasmowego dostępu do internetu". Przetarg na tę inwestycję jest już rozpisany, ale oferenci oprotestowali m.in. termin wykonania prac, który uznali za nierealny.
Atlas Arenę oddano do użytku w czerwcu 2009 r. Była sztandarową inwestycją ekipy Jerzego Kropiwnickiego. To największy tego typu obiekt w kraju, ale zarządzającej nią spółce o nazwie Miejska Arena Kultury i Sportu wiedzie się średnio. Deficyt za 2009 r. wyniósł 3 mln 40 tys. zł.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?