Zaginiona Barbara Chrzczonowicz. Co się stało z Basią? Tajemnica zaginięcia łódzkiej dziennikarki telewizyjnej pozostaje zagadką
Niektórzy z sąsiadów Barbary pamiętają jej męża. Był drobny, nie za wysoki, zawsze przemykał pod ścianą, ubrany w szarą kurtkę. Nie chciał rzucać się w oczy... Nikt nie chce o tym oficjalnie powiedzieć, ale nie miał podobno ciekawej przeszłości. Po zaginięciu działy się ciekawe rzeczy. Nikt oficjalnie nie zgłosił zaginięcia dziennikarki. – Oprócz ciotki, z którą nie była w najlepszych stosunkach, nie miała bliskiej rodziny – twierdzi Michał Fajbusiewicz. – Tak naprawdę nikomu nie zależało, by ją szukać. Michał Fajbusiewicz twierdzi, że przeszukania mieszkania Barbary Chrzczonowicz dokonano po roku od jej zaginięciu. Adam Antczak przyznaje, że ówczesna milicja nie dokonała od razu przeszukania. Ale zrobiła to nie po roku, ale po dwóch - trzech miesiącach. Przeszukując mieszkania policjanci używali specjalnych środków, które pozwalają na znalezienie śladów krwi. Pracowali przy tej sprawie najlepsi specjaliści z Komendy Wojewódzkiej Milicji. – Jednak nic nie znaleziono! – mówił nam Adam Antczak. Gdy milicjanci weszli do mieszkania, to zobaczyli wielki nieład. Wskazywało to, że nikt nie próbował ukryć śladów zbrodni. – Mieszkanie nie było czyszczone – zapewniał Adam Antczak. – Przy czym był to nieład zostawiony nie przez mężczyznę, a kobietę. Mieszkanie wyglądało tak, jakby Barbara Chrzczonowicz przed chwilą z niego wyszła. On, czyli jej mąż, nic w tym mieszkaniu nie zmieniał! Jej mąż od początku był głównym podejrzanym. Kiedy zaczęto szukać Basi tłumaczył, że pojechała do koleżanki do Warszawy. Jednak tam jej było... CZYTAJ DALEJ >>>> ...