Za kulisami meczu Wisła Kraków - Widzew

Blackburn oglądał Patryka MałeckiegoMecz Wisły z Widzewem oglądali wysłannicy Blackburn. Skautów czternastego zespołu angielskiej ekstraklasy przede wszystkim interesowała gra Patryka Małeckiego i chyba wyjechali z Krakowa zadowoleni. Raczej na pewno w ich notatniku nie znalazło się nazwisko żadnego z piłkarzy Widzewa.

Nie wygrali na stadionie Wisły od 15 lat Krakowski stadion dla piłkarzy Widzewa pozostaje niezdobyty od blisko 15 lat. Łodzianie ostatni raz pod Wawelem zwyciężyli 2:1 w sezonie 1996/1997, w którym Widzew zdobył tytuł mistrza Polski. Na 54 w konfrontacje obu drużyn w ekstraklasie bilans jest korzystny dla Wisły, która wygrała 26 spotkań. Widzew pokonał krakowski zespół tylko 14 razy. Pozostałe 14 spotkań kończyło się podziałem punktów.

15 narodowości na boiskuW sobotnim meczu w obu drużynach wystąpiło zaledwie dziewięciu Polaków. W wyjściowym składzie Wisły było ich tylko dwóch (nie licząc Maora Meliksona, który ma obywatelstwo polskie i izraelskie), w Widzewie – pięciu (nie licząc Pawła Grischoka). W sumie naliczyliśmy aż piętnaście narodowości. W Widzewie grali Tunezyjczyk, Brazylijczyk, Niemiec, Gruzin, Bośniak i Litwini. W Wiśle Estończyk, Słowak, Bośniak, Honduranin, Serb, Izraelczyk, Argentyńczyk, Czech, Słoweniec i Bułgar.

Kraków ma stadiony, nam zostały zdjęcia Znów poczuliśmy się, jak ubodzy krewni z prowincji. Już jadąc przez błonie po prawej stronie podziwialiśmy niezwykle oryginalny stadion Cracovii, a po prawej mieliśmy obiekt Wisły. Kiedy znaleźliśmy się w środku, poczuliśmy się, jak w innym świecie. Szczególnie wtedy, kiedy przypomnieliśmy sobie, jak wyglądają łódzkie obiekty. Wybudowany za wyłożone przez miasto 510 mln stadion robi wrażenie, choć jeszcze nie jest w całości otwarty. Na razie działają dwie trybuny, ale lada dzień mają zostać udostępnione dwie pozostałe. Wtedy mecze Wisły będzie mogło oglądać 33296 widzów. Niestety, łódzcy fani o takim komforcie nadal mogą tylko marzyć i... oglądać zdjęcia nowych obiektów w innych miastach...

Trenerzy o meczu
Czesław Michniewicz (trener Widzewa): – Nie mogę być zadowolony, przegraliśmy rozgrywając nie najlepsze spotkanie. Było słabiej, niż tego oczekiwaliśmy, słabiej niż w Poznaniu. Straciliśmy bramki po prostych niewymuszonych błędach. Musimy to przełknąć, szybko przeanalizować i myśleć o kolejnym meczu. Znowu nie strzeliliśmy bramki na wyjeździe, a myśląc o korzystnym wyniku, trzeba zdobywać gole. Szkoda, bo swoje okazje też mieliśmy. Widzieliśmy, że nie będzie ich wiele i że trzeba być skutecznym. Nie chcę oceniać poszczególnych piłkarzy. Cały zespół pracował na ten efekt, jaki mamy. Sernas na początku strzelał, teraz jego bramek brakuje, ale to nie jest tak, że przegraliśmy przez jednego piłkarza. Także dlatego, że Sernas nie dostawał podań.
Robert Maaskant (trener Wisły): – W polskiej lidze nie małatwych meczów. Choć nie zagraliśmy najlepiej, to zasłużyliśmy na zwycięstwo. Na początku dopuściliśmy do kilku sytuacji pod swoim polem karnym. Potem przejęliśmy kontrolę. Nie jestem całkiem zadowolony z gry, ale zdecydowanie z wyniku. No i jesteśmy na pierwszym miejscu.

"Ostry" strzela w Młodej Ekstraklasie
Lepiej od pierwszej drużyny Widzewa spisał się zespół Młodej Ekstraklasy. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego na własnym stadionie pokonali Wisłę 3:2 (2:0). Gole zdobyli Sebastian Ceglarz, Piotr Grzelczak oraz wracający do zdrowia i formy Krzysztof Ostrowski. Dla gości obie bramki strzelił Łukasz Burliga. To już drugie zwycięstwo Widzewa wiosną.
Widzew ME: Pytkowski – Bartkowski, Bieniuk (46, Pinheiro), Zalepa, D. Ceglarz, Ostrowski (46, Oziębała), Zwoliński, Serwaciński (70, Knera), Grzelak (46, Grzelczak), Radzio (75, Zawadzki), Ceglarz S. (60,Wrażeń).