Mistrzowie remisów
Lechia Gdańsk po raz trzeci z rzędu zremisowała u siebie 0:0, ale w ekstraklasie na razie mistrzami nierozstrzygniętych spotkań są widzewiacy, którzy mają ich na koncie sześć, najwięcej w ekstraklasie (przy czterech zwycięstwach i trzech porażkach).
Sentymentalny powrót
Mecz miał wyjątkowy charakter dla Jarosława Bieniuka, który grał przeciwko klubowi, którego jest wychowankiem. Po meczu obrońca Widzewa wymienił się koszulkami z Tomaszem Dawidowskim, starym znajomym jeszcze z czasów gry w Amice Wronki, i boisko opuszczał w koszulce Lechii.
Jarosław Bieniuk: - Chcieliśmy tutaj zagrać właśnie tak, jak zagraliśmy. Skomasowaną obroną, ustawieni za linią piłki. Nastawiliśmy się na kontry i parę udało się ich stworzyć, ale brakowało nam trochę jakości z przodu. Gdyby było inaczej, pewnie bylibyśmy w dużo lepszych nastrojach. W sumie jednak remis można chyba uznać za sprawiedliwy. Brakuje nam egzekutora, który strzelałby w sezonie minimum 10 bramek. W Łodzi czuję się znakomicie, ale nie ukrywam, że gdy skończę karierę będę przychodził z dziećmi na mecze na gdański stadion. Jest po prostu piękny.
Zdaniem trenerów: Nikt nie strzelił, nikt nie wygrał
Trener Widzewa Radosław Mroczkowski: - Przyjechaliśmy nad morze po punktową zdobycz. Mogę się zgodzić, że zabrakło nam jakości w ostatnim otwierającym drogę do bramki podaniu. Można mieć zastrzeżenia do umiejętności zawodników i sposobu rozgrywania przez nich akcji, ale na pewno nie do zaangażowania piłkarzy. Dogodnych sytuacji nie brakowało, ale nie zawsze przekłada się to na wynik. Nie ulega też wątpliwości, że jeden i drugi zespół walczył do końca o zwycięstwo.
Trener Lechii Tomasz Kafarski: - Wierzyłem, że będzie to dla nas przełomowy mecz. I dlatego tym bardziej żałuję, że kibice którzy przyszli na stadion, obejrzeli Lechię w średniej dyspozycji. Był to najsłabszy z ostatnich naszych występów. W naszym zespole wciąż zawodzi skuteczność. Na pocieszenie możemy pochwalić się natomi ast najlepszą defensywą w T-Mobile Ekstraklasie. Musimy zacząć wygrywać, bo zwycięstw potrzebujemy jak ryba wody.
Z Koroną bez Mindaugasa Panki
Czwarta kartka, którą ujrzał w Gdańsku środkowy pomocnik Mindaugas Panka, eliminuje go z udziału w następnym meczu z Koroną Kielce (20 listopada, godz. 14.30, w Łodzi). Trener Radosław Mroczkowski nie robił z tego powodu tragedii. - Będzie już mógł zagrać po odcierpieniu kary za czerwony kartonik w derbach Bruno Pinheiro, to go zastąpi - stwierdził.
W środę z mistrzem Litwy
W ekstraklasie blisko dwutygodniowa przerwa. Ligowe zespoły nie zamierzają próżnować. W środę Widzew rozegra mecz sparingowy z Ekranasem Poniewież. Litwini po raz czwarty z rzędu zostali mistrzami kraju. W tym spotkaniu, jak zapewnia trener łodzian, szansę pokazania się dostanie na pewno młody zdolny Mariusz Stępiński, który w drugim kolejnym ligowym meczu był rezerwowy, ale nie wszedł na boisko. **
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?