Wycięli drzewa na skwerze przy Piotrkowskiej w Łodzi [zdjęcia]

Takiego obrotu sprawy żaden z mieszkańców wieżowca przy skwerze na Piotrkowskiej 235/241 na pewno się nie spodziewał. 30 sierpnia na ogrodzony od kilku miesięcy teren weszli robotnicy z piłami i zaczęli wycinkę drzew, które się tam znajdowały.

- Kilka minut po trzynastej usłyszałem odgłos pił mechanicznych. Wyszedłem na balkon i zobaczyłem krzątających się panów i pierwsze drzewa, które upadały na ziemię - opowiada Andrzej, mieszkaniec wieżowca.

Do straży miejskiej i policji spływały kolejne prośby o interwencję. Jednak atmosfera gęstniała z każdą minutą, a mieszkańcy nie mogli dłużej patrzyć na to co się dzieje. - Było tutaj wielu sąsiadów, wywiązała się mała awantura, ale służby miejskie nie przyjeżdżały. Chcieliśmy sforsować to ogrodzenie, bo byliśmy zrozpaczeni. To było, jak akcja komandosów - relacjonuje z przejęciem mężczyzna.

Skwer na Piotrkowskiej - prawem na lewo?

Sprawa w miarę została opanowana dopiero po przyjeździe kilku radiowozów policji. Jednak 12 drzew zostało wyciętych. - Na polecenie prezesa spółdzielni na ten teren wtargnęli jacyś ludzie i zaczęli te drzewa wycinać. To stanowi naruszenie prawomocnego wyroku sądu. Kłopot polega na tym, że urzędnicy nie przejmują się takimi wyrokami, ale są skoncentrowani tym co maja na biurku - mówi MM-ce Agnieszka Wojciechowska, która reprezentuje mieszkańców.

Jak mówi Wojciechowska, nie wykluczone jest, że złoży na policji i w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prezesa spółdzielni. Na miejscu do późnych godzin popołudniowych pozostawali mieszkańcy pobliskich bloków oraz pracowali funkcjonariusze, którzy zabezpieczali miejsce zdarzenia oraz zbierali materiały.

5 października miała odbyć się w sądzie rozprawa dotycząca wycinki drzew na skwerze przy Piotrkowskiej.

Czytaj codziennie: MMLodz.pl/Wiadomości