Wybory 2019. Sukcesy i porażki wyborów do Sejmu i Senatu w województwie łódzkim. 11 "Naj" wyborów w województwie łódzkim RANKING
Największy sukces Niewątpliwie jest nim wynik Waldemara Budy, łódzkiego posła Prawa i Sprawiedliwości. 50 tys. 114 głosów, czyli 12,6 proc. w skali okręgu, musi budzić szacunek, tym bardziej, że w liczbach bezwzględnych jest to wynik rekordowy w skali wszystkich trzech okręgów wyborczych województwa łódzkiego. Drugi aspekt sukcesu Budy jest taki, że osiągnął ten wynik wcale nie będąc liderem listy, a dopiero numerem trzecim. Dlaczego to właśnie on przykuł największą uwagę wyborców PiS w okręgu łódzkim? Powodów jest kilka. Pierwszym, podstawowym, jest ten, że przestał być anonimowy po kampanii samorządowej w Łodzi, bo kandydował - z mizernym skutkiem, ale zawsze - na prezydenta Łodzi. Po drugie, w kampanii nie oszczędzał, a plakatami, banerami i ulotkami zarzucił całe miasto. Ulotki były nawet w archikatedrze, od czego się kandydat odciął, zrzucając to na karb nieodpowiedzialności wolontariuszy. Po trzecie wreszcie, od kilku miesięcy pokazywał się w Łodzi nie jako szeregowy poseł partii rządzącej, a wiceminister inwestycji i rozwoju. Wiceminister Buda ma sukces, ale i problem, bo windując na tak wysoki pułap swe poparcie, pokonał jedynkę listy, czyli Piotra Glińskiego. Upokorzyć wicepremiera i ministra kultury, jedną z twarzy rządu, publicznie chwalonego przez prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego? Centrala PiS oficjalnie pewnie jest zadowolona z wyniku, który zagwarantował cztery mandaty dla PiS w Łodzi. Ale pewnie nigdy, tak jak wicepremier Gliński, tego Budzie nie zapomni. W świecie polityki lider nigdy nie lubi, gdy ktoś mu niespodziewanie wyrasta.