Gdyby spotkanie w Bełchatowie zakończyło się wygraną łodzian, to wówczas Widzew cieszyłby się z pozycji wicelidera. A tak plasuje się na szóstej pozycji.
A była ogromna szansa na wywalczenie sukcesu (nawet w najsłabszym meczu łodzian w tym sezonie), bo GKS w tych rozgrywkach aż się prosi, by z nim wygrywać. Szkoda, że łodzianie nie potrafili wykorzystać tej okazji. Z drugiej jednak strony, by myśleć o pokonaniu przeciwnika, trzeba zdobywać gole. A Widzewowi przychodzi to z wielkim trudem. Wystarczy powiedzieć, że drużyna z al. Piłsudskiego jest najgorsza z czołówki ekstraklasy, jeśli chodzi o umiejętność pokonywania bramkarza przeciwnika. Statystyki są bezwzględne dla podopiecznych trenera Radosława Mroczkowskiego. Łodzianie zdobyli ledwie pięć goli, co przy dziesięciu trafieniach Korony Kielce, Śląska Wrocław i Jagiellonii Białystok czy trzynastu golach Lecha Poznań, wystawia im niską notę za skuteczność.
O niebo lepiej jest w defensywie. W tym elemencie piłkarskiego rzemiosła widzewiacy są liderami. Tylko trzy stracone gole w sześciu spotkaniach, to wyczyn, który dla pozostałych drużyn ekstraklasy jest nieosiągalny. Dla porównania liderująca Korona straciła siedem bramek, a wicelider Jagiellonia - osiem. Wypada tylko żałować, że szkoleniowiec musi wybierać między trójką stoperów. W chwili obecnej zielone światło do gry mają Bieniuk i Ukah, co sprawia, że dla Madery pozostają jedynie występy w drużynie Młodej Ekstraklasy. Szkoda, bo to ewidentne marnowanie talentu widzewskiego obrońcy, ale w Widzewie nie mają innego wyjścia i muszą to mieć wliczone w koszty.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?