Widzewiacy przed starciem w Bielsku-Białej

Gdyby podopiecznym trenera Radosława Mroczkowskiego udało się wygrać w niedzielne popołudnie, mieliby na koncie pięć punktów po trzech kolejkach.

Nie przesadzajmy z narzekaniem, konia z rzędem temu, kto, biorąc pod uwagę wcześniejszych rywali Widzewa (Wisłę Kraków w Łodzi oraz Górnika w Zabrzu) prognozowałby taki bilans zespołu z al. Piłsudskiego jeszcze przed startem rundy jesiennej ekstraklasy. Pamiętajmy bowiem, iż większość ,,fachowców’’ typowała czterokrotnych mistrzów Polski na jednego z głównych kandydatów do spadku.

Na razie jednak zejdźmy na ziemię. Łódzki zespół jeszcze nie wygrał i nikt mu tego zwycięstwa nie podaruje.

W Bielsku-Białej wszyscy są niesłychanie zdeterminowani i żadni rehabilitacji po klęsce 0:6 w Bełchatowie z GKS. Opiekun beniaminka Robert Kasperczyk niemal na pewno dokona kilku zmian w wyjściowej jedenastce i przekonuje, że ,,zatapianie’’ jego drużyny jest przedwczesne oraz pozbawione podstaw.

W czwartek widzewiacy ćwiczyli przed południem ma bocznym boisku przy al. Piłsudskiego. Kadrowo niewiele się zmieniło. Nadal indywidualnie pracują obrońcy Sebastian Madera i Dudu, obaj na 99 procent nie pomogą kolegom. Po południu do Łodzi dotarli zawodnicy występujący w środę w swoich reprezentacjach - Litwin Mindaugas Panka, Łotysz Jurijs Żigajevs, Fin Riku Riski oraz Gruzin Nika Dzalamidze. Wieczorem mieli zajęcia wyrównawcze, ale wszyscy powinni być do dyspozycji Mroczkowskiego.

Na szczęście coraz lepiej czuje się inny defensor Ugo Ukah i on znajdzie się w meczowej osiemnastce, która w sobotnie popołudnie wsiądzie do autokaru i wyruszy na południe. Kto wie, czy Ukah nie rozpocznie spotkania, np. na prawej stronie defensywy.