Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew - Podbeskidzie 0:1. Najbardziej szkoda Mielcarza

Bogusław Kukuć
Najgroźniejszym piłkarzem gospodarzy był Princewill Okachi , którego zatrzymywano często faulami
Najgroźniejszym piłkarzem gospodarzy był Princewill Okachi , którego zatrzymywano często faulami fot. Krzysztof Szymczak
W T-Mobile Ekstraklasie porażki odniosły oba łódzkie kluby. W sobotę Widzew przegrał z Podbeskidziem. Wyjściowy skład widzewiaków zapowiadał kłopoty.

Na środku obrony zabrakło kierującego poczynaniami defensywy Jarosława Bieniuka, który zagrał we wszystkich dotychczasowych 17 meczach oraz drugiego etatowego obrońcy Ugo Ukaha, który siedział na ławce (też nie był w pełni sił). Nie było też chorego Souheila Ben Radhii. Na środku obrony zagrali Bruno Pinheiro i Hachem Abbes, a na bokach Dudu i rekonwalscent Łukasz Broź. W grającej po raz pierwszy w tym składzie formacji zdarzały się rażące nieporozumiania.

W przodzie operować mieli najbardziej wysunięty Przemysław Oziębała (miał w szachowaniu obrońców zastąpić Piotra Grzelczaka, sprzedanego do Le-chii Gdańsk) oraz za nim Prin-cewill Okachi.

Już w 3. minucie rezultat powinien się zmienić, bo przecież z karnych zwykle padają gole. Po pierwszym rogu z prawej strony Sylwestra Patejuka piłka odbiła się od ręki Abbesa i sędzia podyktował jedenastkę. Patejuk nie wytrzymał nerwowo i fatalnie spudłował.

W trzy minuty później arbiter z Płocka ukarał kartkami interweniującego jako kapitan Mielcarza (to trzecia kartka bramkarza łodzian) oraz Patejuka za brutalny faul. Z upływem minut okazało się wcale nie jest taki "ostry", bo zbagatelizował zagranie ręką obrońcy gości w polu karnym i przewrócenie faulowanego Okachiego w obrębie szesnastki. Ale brak konsekwencji arbitra nie tłumaczy słabej gry gospodarzy.

Mielcarz ponownie był w opałach w 17. minucie. Po podaniu Dariusza Łatki, w sytuacji sam na sam znalazł się Maciej Rogalski, ale bramkarz gospodarzy zachował zimną krew i wyszedł z opresji obronną ręką. W odpowiedzi w pole karne dośrodkował Broź, a głową strzelał Okachi. Tuż obok słupka.

W 29. minucie po karygodnej stracie piłki przez Abbesa goście mieli znów doskonałą okazję bramkową. Ponownie Mielcarz wygrał pojedynek sam na sam z Rogalskim. Bramkarz obronił strzał, ale piłka wróciła pod nogi strzelca, który skierował ją do pustej bramki. Sytuację uratował jednak nadbiegający Pinheiro, wybijając piłkę tuż przed linią bramkową. W końcówce tej części gry łodzianie otrząsnęli się z przewagi rywali i próbowali atakować. W doliczonym czasie gry po rogu z prawej Dudu, centrze Marcina Kaczmarka strzelał głową z bliska Mindaugas Panki, ale wynik się nie zmienił.

W drugiej połowie widzewiacy pogubili się kompletnie. Oddali inicjatywę rywalom, grali bez pomysłu, niecelnie podawali. Raził zupełny brak płynności w grze. Do tego doszły faule i wolne gości z coraz dogodniejszych miejsc. Po kolejnej wygranej interwencji Mielcarza wydawało się, że bramkarz uratuje punkt łodzianom. Po godzinie Radosław Mroczkowski zdecydował się na dwie zmiany, wprowadzając reprezentatów młodzieżówki i U-17.

Ale w 66 min. padł gol. Łodzianie pozwolili na wejście do muru aż trzem zawodnikom rywali. Po przepychance instynktownie podskoczył Mariusz Stępiński i piłka po płaskim strzale Patejuka wpadła do bramki. Goście zrealizowali plan , który zapowiadaliśmy na naszych łamach i oglądaliśmy "kołyskę" dla córeczki Słowaka Jurija Dancika. Nie doczekaliśmy podobnej scenki z okazji narodzin córki Bruno Pinheiro.

Uskrzydleni prowadzeniem goście zwolnili grę i zadowolili się blokowaniem chaotycznych, nerwowych ataków łodzian. W szesnastce Podbeskidzia panował momentami tłok, ale gospodarzom zabrakło zimnej krwi i przede wszystkim zgrania. W przedostatniej minucie, po dośrodkowaniu Kaczmarka, szansę wyrównania miał Stępiński. Skończyło się zasłużoną porażką.

W tym sezonie Podbeskidzie jest pierwszą drużyną spoza Łodzi, która wygrała przy al. Piłsudskiego (wcześniej Widzew przegrał derby Łodzi też 0:1).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto