Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Widzew Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2

Redakcja
Widzewiacy zremisowali na własnym stadionie z Podbeskidziem 2:2. Dwie bramki zdobył Marcin Robak.

Od początku w naszym zespole aktywny był Darvydas Sernas. To Litwin oddał pierwszy strzał dla Widzewa, ale z 25 metrów trafił wprost w bramkarza. W 11. minucie po raz kolejny uderzał Sernas, ale tym razem Richard Zajac musiał wybijać do boku. Po chwili goście wyszli z kontratakiem i zdobyli bramkę. Obrońcom Widzewa uciekł Ncube Ndabenculu i strzelił z 17 m. To uderzenie Maciej Mielcarz zdołał wybić do prawej strony, ale do „bezpańskiej” piłki najszybciej dobiegł Sylwester Patejuk i pokonał naszego bramkarza strzałem po ziemi.

Karny Robaka

Widzewiacy po utracie gola, natychmiast zaczęli przeważać i grać piłką, a nie jak do tej pory kontratakować. W 22. minucie w pole karne z piłką wbiegł Sernas. Próbujący interweniować Łukasz Ganowicz nie trafił w piłkę, tylko w nogi Litwina i sędzia odgwizdał rzut karny. Do ustawionej na 11 metrze piłki podszedł Marcin Robak. Najlepszy strzelec Widzewa nie dał szans bramkarzowi, uderzając mocno pod poprzeczkę.

Jak nie z dystansu to z bliska

Trzy minuty później mogło być już 2:1. Strzał Dudu z rzutu wolnego z narożnika pola karnego trafił  w poprzeczkę. W następnych akcjach z dystansu strzelali Piotr Grzelczak, Łukasz Grzeszczyk i Robak. Z żadnym z tych uderzeń nie miał jednak problemów bramkarz przyjezdnych.

Co nie udało się z daleka Robak uczynił z bliska, a konkretnie z 5 m. W 37. minucie napastnik Widzewa wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony i strzałem głową pokonał po raz drugi Zajaca.

Deja vu?

Po zmianie stron znów pierwszy strzelał Sernas. Jego uderzenie sprzed pola karnego przeleciało pół metra obok lewego słupka bramki. W 54. minucie goście wyrównali. Dariusz Kołodziej zdobył swoją drugą bramkę w Łodzi w ciągu mijającego tygodnia. W środę (28 kwietnia) po uderzeniu pomocnika Podbeskidzia, piłkę z siatki wyciągał Bogusław Wyparło. Tym razem Mielcarz nie zatrzymał lecącej z ponad 30 metrów futbolówki, choć przeleciała ono obok niego. Co ciekawe oba strzały Kołodziej oddawał z rzutów wolnych i przy obu nie popisali się łódzcy bramkarze.

Robak chce hat-tricka?

W 66. minucie Robak znów uderzał z 5 metrów głową. Tym razem piłka jednak przeleciała nad poprzeczką, a w dodatku sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Trzy minuty później część kibiców ucieszyła się z bramki. Jednak strzał Robaka z rzutu wolnego wylądował tylko w bocznej siatce.

Toporna końcówka W dalszej części meczu Widzewiacy próbowali atakować, ale mieli problemy ze stworzeniem bramkowych sytuacji. Dośrodkowania były niecelne, a strzały – oddawane na siłę – blokowane. Goście ograniczyli się do przeszkadzania i wybijania piłki do przodu. Z ich kontrataków jednak też nic nie wychodziło. Im bliżej było końca spotkania, tym ataki Widzewa były coraz słabsze i bardziej chaotyczne, a przyjezdni utrzymywali się przy piłce na naszej połowie. W 90. minucie rzut wolny z 23 m wykonywał z Kołodziej, ale tym razem trafił w mur.

Mimo głośnego dopingu do końca, wynik spotkania się już nie zmienił.

"Nie bali się grać piłką", czyli powiedzieli po meczu Piotr Kuklis (Widzew): - Zrobiliśmy wszystko, aby ten mecz wygrać. Niestety, nie udało się, ale nie ma się co załamywać - nie przegraliśmy. W tym meczu Podbeskidzie zagrało bardzo dobrze. Nie bali się grać piłką.

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): - Przebieg dzisiejszego spotkania był bardzo podobny do środowego meczu z ŁKS-em. Najpierw obieliśmy prowadzenie, później Widzew strzelił dwie bramki i znów z rzutu wolnego wyrównał Kołodziej. Cieszy mnie, że tworzyliśmy dzisiaj monolit i wytrzymaliśmy ten mecz fizycznie.

Paweł Janas (trener Widzewa): - Nasza gra dzisiaj nie wyglądała najlepiej. Kontuzja Panki na początku spotkania trochę zachwiała nam ustawienie. Na odprawach uczulaliśmy na strzały Kołodzieja, ale ten znów zdobył bramkę.

Marcin Robak (Widzew): - Graliśmy dzisiaj z drużyną mocną, która grała piłką. Do tego Podbeskidzie walczy o utrzymanie i to ich dodatkowo mobilizowało.

Widzew Łódź – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 (2:1)
Bramki: 0:1 S. Patejuk (12. min.) 1:1 M. Robak (23. min., karny)  2:1 M. Robak (37. min.) 2:2 D. Kołodziej (54. min.)
Widzew: M. Mielcarz – Ł. Broź, U. Ukah, W. Szymanek, Dudu, K. Ostrowski (70. S. Ben Radhia), M. Panka (10. Ł. Grzeszczyk), D. Sernas, P. Kuklis, P. Grzelczak (80. T. Lisowski), M. Robak
Podbeskidzie: R. Zajac – Ł. Ganowicz, C. Matawu, J. Broniewicz, J. Dańcik, P. Malinowski (72. Ł. Kanik), Ł. Matusiak, D. Kołodziej, S. Patejuk (79. T. Górkiewicz), M. Osiński, N. Ndabenculu (83. P. Bagnicki)
Widzów: 7900

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Widzew Łódź - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:2 - Łódź Nasze Miasto

Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto