Tymczasem trener Leszek Ojrzyński, mimo drakońskich oszczędności w klubie, zdołał stworzyćwaleczny zespół, który utrzymuje się w czołówce ekstraklasy. To bez wątpienia spory sukces mało znanego szkoleniowca, zwłaszcza że przed sezonem odeszli z drużyny Andrzej Niedzielan, Edi Andradina, Sander Puri, Dirceu i Maciej Tataj oraz Grzegorz Szamotulski. Do ŁKS wypożyczono byłego reprezentanta Polski Pawła Golańskiego.
Jesienią okazało się jednak, że największą wartością Korony nie byli zawodnicy z nazwiskami, a ambitni piłkarze, którzy nie boją się twardej, męskiej walki. Nie ma się zatem co dziwić, że kielecka drużyna znajduje się wysoko w tabeli. Po trzynastu kolejkach kielczanie są na siódmym miejscu (dwadzieścia punktów), a więc o lokatę wyżej niż łodzianie (dwa punkty straty).
Zapewne trener Radosław Mroczkowski i jego zawodnicy zdają sobie sprawę, że niedzielny pojedynek ma dla nich ogromne znaczenie. Za plecami widzewiaków spory ścisk i dlatego tylko zwycięstwo może przybliżyć ich do spokojnej zimy. Inny wynik niż wygrana w potyczce z Koroną, w kontekście czekających jeszcze łodzian pojedynków (z Lechem Poznań, Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze), może sprawić, że najbliższe tygodnie będą w klubie z al. Piłsudskiego szalenie nerwowe.
Łodzianie powinni bezwzględnie wykorzystać fakt, że w zespole Korony zabraknie dwóch czołowych zawodników, pomocników Pavola Stano i Aleksandara Vukovicia. Trener widzewiaków uważa jednak, że w drużynie jest wielu doświadczonych piłkarzy, którzy z powodzeniem mogą wypełnić tę lukę.
– Korona gra ostro i wszyscy o tym wiedzą, ale jesteśmy przygotowani na taki wariant – mówi trener Mroczkowski. – Liczę jednak, że oprócz walki kibice obejrzą na boisku także dużo dobrego futbolu.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?