Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W sobotę Widzew gra z Wisłą

(hof)
Brazylijczyk Dudu
Brazylijczyk Dudu fot. Paweł Łacheta
W Widzewie znacznie lepsze nastroje. Łodzianie dzięki zwycięstwu nad Koroną Kielce 3:1 awansowali na dziewiąte miejsce w tabeli piłkarskiej ekstraklasy. Jednak o sielance nie może być jeszcze mowy.

A to z prostej przyczyny, bo drużyna trenera Czesława Michniewicza nie zdołała jeszcze wypracować sobie bezpiecznej przewagi nad strefą spadkową. Łodzianie muszą też pamiętać, że przed nimi dwa trudne mecze. Już w sobotę w Krakowie z Wisłą, a następnie w Warszawie z Polonią.

Mecz z Koroną pokazał, że widzewski zespół zaczyna zmierzać w dobrą stronę. Objawieniem sobotniego spotkania był Nika Dzalamidze. Strzelił gola i asystował przy dwóch kolejnych zdobytych przez łodzian. Teraz przed trenerem Michniewiczem niezwykle ważne zadanie, czyli studzenie emocji młodego piłkarza. To prawda, że 19-latek z Gruzji wypadł dobrze, ale nie jest to jeszcze powód, by uważać go za gwiazdę i zbawcę drużyny (niektórzy już go okrzyknęli łódzkim Messim). Młody zawodnik musi nadal twardo stąpać po ziemi i wiedzieć, że Widzew to nie tylko on. Powinien zdawać sobie sprawę, że w każdym kolejnym meczu będzie mu ciężej. Już teraz rywale wiedzą, na co go stać i dlatego będą robić wszystko, by filigranowy napastnik nie miał okazji poszaleć na boisku, jak to miało miejsce w pojedynku z Koroną.

W sobotę Dzalamidze pokazał, że ma szansę zadomowić się w ekstraklasie, lecz do tego potrzebna będzie wytężona praca. Powinien zapanować nad emocjami charakterystycznymi dla młodych piłkarzy. Dwie próby zatrzymania piłki ręką i to w sytuacjach, gdy nie była zagrożona własna bramka, dały w konsekwencji żółtą kartkę. Takie nieprzemyślane zachowania na boisku mogą przynieść przykre konsekwencje dla drużyny.

Pewnie przed meczem z Wisłą trener Michniewicz będzie miał spory dylemat, czy zmieniać ustawienie defensywy. Pod nieobecność pauzującego za kartki Souhaila Bena Radhii swoją szansę otrzymał Ugo Ukah. I trzeba przyznać, że choć musiał występować na prawej stronie obrony, to jednak nie zawiódł. Nie dość, że dzielnie walczył w defensywie, to jeszcze na dodatek zdobył gola dla łódzkiej drużyny. Stare futbolowe porzekadło mówi, że zwycięskiego składu się nie zmienia, ale czy widzewski szkoleniowiec zechce się do niego zastosować?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto