Na inaugurację rundy rewanżowej podopieczni trenera Andrzej Pyrdoła zremisowali w Szczecinie z Pogonią 1:1. Pewnie ełkaesiacy do dziś nie mogą odżałować straty punktów w tym pojedynku, bo gospodarze wyrównali po rzucie karnym w doliczonym czasie gry.
Później w Wodzisławiu Śląskim łodzianie także zremisowali z Piastem Gliwice (2:2), choć prowadzili 2:0. Wostatnim wyjazdowym spotkaniu było już znacznie lepiej, bo drużyna z al. Unii wygrała w Łęcznej z Bogdanką 2:1. W tym wypadku to ełkaesiacy wykazali hart ducha, bo obydwa gole zdobyli w doliczonym czasie gry.
Lider pierwszej ligi tylko raz w tym sezonie przegrał na wyjeździe, ale było to już bardzo dawno temu. W czwartej kolejce musiał uznać wyższość Warty Poznań (1:4).
Łodzianie zdają sobie sprawę, że jeśli chcą utrzymać się na miejscu premiowanym awansem do ekstraklasy, to nie mogą sobie pozwolić na chwilę słabości. Zespół z Kluczborka to pierwszoligowy średniak, bliżej mu do strefy spadkowej niż do czołówki ligi. Ale na pewno nie można lekceważyć drużyny trenera Ryszarda Okaja, szczególnie grającej na własnym terenie.
Choć MKS nie ma w swojej kadrze zawodników z pierwszych stron gazet, to jednak w tym sezonie przed własną publicznością wygrał siedem spotkań, cztery zremisował, a tylko jeden pojedynek przegrał. To może wróżyć, że łodzian czeka walka przez dziewięćdziesiąt minut.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?