W ROD "Przylaszczka" działkowiec złapał złodzieja

Sam złapał mężczyznę, który prawdopodobnie ograbił kilka lub kilkanaście domków letniskowych. Domniemanego rabusia przekazał w ręce policji. Znalazł także część porzuconych przez niego łupów.

- Było około godz. 4.30 nad ranem, kiedy zatelefonował do mnie jeden z działkowych sąsiadów, który akurat był na terenie ogrodu - opowiada pan Krzysztof. - Powiedział, że po mojej działce ktoś się kręci. Wsiadłem do auta i pojechałem.

Mniej więcej 10 minut później Krzysztof Gamus był już pod bramą wjazdową na teren ogrodu.

- Zdziwiło mnie to, że furtka prowadząca na działki jest o tej porze otwarta na oścież - wspomina mieszkaniec Bałut. - Kiedy byłem już przy swojej altanie, na alejce pojawił się niski, szczupły i ubrany na czarno mężczyzna w średnim wieku. Zapytałem go, co tutaj robi. Mężczyzna nie był w stanie odpowiedzieć. Poczułem od niego woń alkoholu (miał 3 promile alkoholu we krwi - przyp. red.). Nie próbował uciekać. Kierowaliśmy się do wyjścia, a ja dzwoniłem po policję.

Policjanci przyjechali, wylegitymowali mężczyznę i zabrali.

- Kiedy wróciłem na swoją działkę, za domem znalazłem dwie podróżne torby - dodaje pan Krzysztof. - Ponownie zadzwoniłem na policję. Był w nich łom, przedłużacze elektryczne, przyrząd do cięcia płytek ceramicznych i kilkanaście mydeł. Pewnie złodziej chciał po nie wrócić.

- Zatrzymany mężczyzna to 44-letni mieszkaniec Sosnowca - mówi asp. Radosław Gwis z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Łódzkiej policji jest już znany za włamania na działki. Zatrzymano go jesienią 2010 r. Ponieważ teraz nie złapano go na gorącym uczynku, po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Policjanci sprawdzają, czy włamania w tym ogrodzie są jego sprawką (w kilku altanach stwierdzono wybite szyby i wyłamane zamki). Na policję zgłaszają się właściciele okradzionych działek.