Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W piątek Widzewiacy grają w Bełchatowie z GKS

(hof)
Marcin Robak w ostatnim meczu ligowym zdobył dwie bramki po strzałach głową.
Marcin Robak w ostatnim meczu ligowym zdobył dwie bramki po strzałach głową. fot. Paweł Łacheta
Po bardzo dobrym spotkaniu z Jagiellonią Białystok trener widzewiaków Andrzej Kretek wyrażał przekonanie, że jego drużyna potrafi rozegrać dwa takie mecze z rzędu. Niestety, zawiódł się. Łodzianie w pucharowej potyczce z Wisłą nie prezentowali się już tak efektownie, jak w ligowej batalii.

Oczywiście nie można widzewiaków potępiać w czambuł za mecz w Krakowie, choć pewnie wszyscy żałują niewykorzystanej szansy awansu. Łodzianie wypadli jednak słabiej niż w niedawnym ligowym szlagierze z Jagiellonią, dlatego przegrali spotkanie z Wisłą. Podopiecznym trenera Andrzeja Kretka zabrakło determinacji i konsekwencji, jaką prezentowali w ligowym pojedynku z liderem z Białegostoku.

Nieobecność dwóch zawodników z podstawowej jedenastki nie tłumaczy jednak wszystkich słabości, choć miała wyraźny wpływ na postawę drużyny. Dublerzy (Łukasz Grzeszczyk i Rafał Grzelak) nie wnieśli nowej jakości do gry zespołu z al. Piłsudskiego. W tym miejscu należy współczuć trenerowi Kretkowi, bo w razie kontuzji czy też kartek trudno mu będzie wystawić do środkowej linii wartościowego gracza, który byłby zdolny pokierować poczynaniami jedenastki.

Na szczęście czerwona kartka Dudu, którą ujrzał w Krakowie, nie ma przełożenia na ligowe rozgrywki. Brazylijczyk powinien jednak bardziej panować nad emocjami, bo w spotkaniu ekstraklasy może się już nie trafić tak pobłażliwy arbiter, jak miało to miejsce w meczu z Wisłą.

Przygoda z rozgrywkami Pucharu Polski to już przeszłość i Widzew musi się teraz skoncentrować wyłącznie na ekstraklasie. A tu już w piątek kolejna trudna przeprawa. Łodzianie grać będą w Bełchatowie z GKS. Wprawdzie najbliższy rywal nie popisał się w 1/8 finału Pucharu Polski, przegrywając z pierwszoligowym Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale na pewno nie wolno lekceważyć tej drużyny. Po pierwsze górnicza jedenastka jest wyżej w tabeli od widzewiaków (dwa punkty przewagi). Po drugie łodzianie tylko raz do tej pory wygrali w Bełchatowie (jesienią 1995 roku). A po trzecie GKS potrafi grać z zespołami o uznanej marce na polskim rynku. Wystarczy przypomnieć, że podopieczni trenerskiego nowicjusza w ekstraklasie, Macieja Bartoszka, pokonali mistrza Polski Lecha Poznań 1:0, Legię Warszawa 2:0 czy Lechię Gdańsk 1:0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto