Reporterka "Expressu Ilustrowanego" sprawdziła, jak odbywa się handel zakazanymi środkami odurzającymi.
Niewielki sklep w Śródmieściu, w witrynie sklepowej kapelusz, okulary i maska. To samo na regale wewnątrz sklepu. Mimo to w sklepie, który istnieje od początku grudnia, panuje spory ruch. Ekspedientka zapytana o dopalacze informuje: – Mamy dwa rodzaje do palenia i trzy do wciągania, w proszku.
Gdy reporterka "Expressu Ilustrowanego" chciała dowiedzieć się ile kosztuje i jak działa neo light, sprzedawczyni odparła: – Na dyskotekę w sam raz. Kosztował 30 zł za opakowanie, ale teraz mamy promocję i kosztuje 10 zł mniej, wąsoklej jest mocniejszy i droższy – kosztuje 40 zł. Spróbuj najpierw jednego, później drugiego...
Przypomnijmy, że w Łodzi śmierć na skutek działania dopalaczy poniosły dwie osoby.
Czytaj również: Dopalacze: handel w Internecie kwitnie w najlepsze
* * * * *
Zobacz FILM na stronie Expressu Ilustrowanego: Dopalacze wciąż w sprzedaży
W 2010 roku na podstawie decyzji Głównego Inspektoratu Sanitarnego wydanej 2 października sanepid zamknął w Polsce 1378 sklepów z dopalaczami. W Łodzi zakończyło swoją działalność ok. 50 tego typu punktów sprzedaży, w tym siedziba tzw. króla dopalaczy – Dawida Bratko (ze smartshopów wyniesiono 60 240-litrowych worków tych specyfików). Było to możliwe dzięki nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która zakazała produkcji i wprowadzania do obrotu środków działających odurzająco i podobnie do substancji psychotropowych – a za takie uznano dopalacze.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?