Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trójkąt Bermudzki w środku Łodzi

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
Jest w Łodzi takie miejsce, gdzie czas się zatrzymał w XIX wieku. Ludzie żyją bez bieżącej wody, z toaletą na podwórku. Bez szans na zmiany.

Łódź. Dzielnica "Mania", ulica Siewna i Borowa. Od głównej drogi dojazdowej widać długą piaskową aleję. Po drugiej stronie osiedle domków jednorodzinnych, jakie można spotkać w różnych rejonach miasta. My pójdziemy piaskową drogą, choćby się miało okazać, że nic tam nie ma...

Po lewej stronie niewielki budynek. Z umieszczonej na nim tabliczki możemy się dowiedzieć, że jest to dom dziennego pobytu. - Kiedyś było to przedszkole. Ja tutaj chodziłam - mówi pani Halina.

Im głębiej w las...

Oczom ukazują się dziwne, drewniane...no, właśnie, co? Jest ich siedem, po dwanaście mieszkań w każdym. Drewniane baraki, a w nich niby mieszkania po 25 metrów kwadratowych. - Chodziłam tutaj do przedszkola. We wrześniu 1939 roku poszłam do szkoły. No, to wydaje mi się, że pobudowali tutaj około 1930 roku. Mniej więcej wtedy powstało również osiedle Montwiłła Mireckiego. Wybudowali je i okazało się, że jest za bogate dla tych ludzi, którzy byli sprowadzeni do tych mieszkań. Nie płacili i to (na Mani *przyp. red.) stało się dla nich alternatywą - wspomina pani Halina. - Tutaj nie było wody. Była studnia pompowana, o tam, gdzie kibel teraz jest - dołącza się pan Janusz, syn pani Haliny. Ludzie nie mieli prądu... Nic nie mieli. Po prostu dach nad głową.

Wojenne magazyny

Jak opowiada pani Halina, w czasie wojny nie mieszkali tam ludzie. Zostali wysiedleni. Drewniaki służyły za magazyny. Wtedy pozakładali światło. - Po wyzwoleniu, to w niektórych domkach nawet i broń była. Broń, koce, papierosy... - mówi. Po wojnie ludzie, którzy mieszkali tam wcześniej, wrócili. Podzielili pomieszczenia, porobili mieszkania. - I tak jest do tej pory.

Jedyne zmiany - mentalność ludzi

- Kiedyś było tam ładniej - zaraz po wojnie, jak mieszkali tam starsi ludzie. Bardziej dbali o te działki, o te ogródki, o te mieszkania. Tam po prostu rodzinnie było. A w tej chwili to... wprowadzają takich ludzi. Z takiego elementu. Nie wiadomo jak to nazwać - mówi z niesmakiem pani Halina, co potwierdza również syn. - Ze trzydzieści lat temu było fajnie. Tu drzwi mogły być pootwierane - jeden drugiemu przypilnował. Każdy wiedział, że tu bida jest, to co ty pójdziesz bidę okraść, jak ty tak samo bida jesteś? Dzieciaki na przykład z rodziny do rodziny chodziły i nikt się nie przejmował, że bez opieki są. Tak jak Bielicka na trzy zmiany robiła. No, to na przykład przyszła z roboty, odebrała innej dzieciaka z przedszkola. A rano tamta zaprowadziła. Jedno z drugim się dogadywało - wspomina pan Janusz.

Dewiza mieszkańców - rozkraść i zarobić

- Tak na prawdę to koszty utrzymania tego osiedla są duże. Tak jak Janusz opowiadał o ubikacjach - wodę podłączyli, a takie dziadostwo pójdzie i to wszystko poniszczy. A przecież to kosztuje tysiące złotych. Rozkradną i co to daje - rozkłada ręce pani Halina. - Dwie zrobili ubikacje. Bojler, ciepła woda, płytkami wszystko wyłożone. Bojler, wiesz ile był? Ze dwa tygodnie. Na złom go wywieźli. Grzejniki, na złom. Drzwi takie zawiesili metalowe, eleganckie, wyrwano. Już jakiś inny przyspawali złom - żali się pan Janusz.

Woda w domu i butla gazowa, cóż więcej do szczęścia potrzeba?

- Są tacy, którzy sobie wodę pozakładali i w tej chwili nawet gazem ogrzewają z butli. Niektórzy mają ładnie urządzone. Mam koleżankę, która zajęła pokój z kuchnią. Podzieliła to po swojemu - zrobiła sobie łazienkę i częściowo z tego pokoju kuchnio-pokój. Bardzo ładne ma mieszkanie, nie można powiedzieć, ale...ja osobiście nie chciałabym tam mieszkać - mówi pani Halina. Osiedle domków stanęło w czasie - dodaje.

Jak na mapie życia pełnej krętych dróg

Eksmisja, pożar czy przypadki losowe - po to są te mieszkania. - Jest tu jedna Cyganka, którą Cyganie wygnali. Sama mieszka z dzieciakiem. Tomek jest z kanałów, bezdomny był. Ładnie się urządził - mówi pan Janusz. - Mirek był eksmitowany. Mieszkał na Olechowie. Nie płacił czynszu. Jak się tu wprowadził, nie umiał żyć. "Gdzie ja jestem? W jaskini jakiejś? Dwudziesty czy dziewiętnasty wiek?" Bo trzeba wodę se przynieść, wodę se wynieść. Iść zimą do kibla, napalić w piecu, popiół wynieść, węgiel przynieść - opowiada pan Janusz.

Historia pana Janusza

Zanim się tu znalazłem wynajmowałem u takiej starszej babki na "Zdrowiu" pokój z kuchnią. Ona zmarła i przejął to syn. Miałem pół roku na jego opuszczenie. No i przeprowadziliśmy się z kobitą na Pszenną. Siostra znajomej wynajęła nam mieszkanie. Później właścicielce odbiło i w efekcie zamknęli mnie do aresztu. Zaraz po tym, jak mnie suka zabrała, oni w tym czasie graty wszystkie wyrzucili na ulicę. Kobita wtedy na nocnej zmianie pracowała. I sąsiady mnie przeprowadzili tu, gdzie teraz mieszkam. No i jak mnie wypuścili z aresztu po czterdziestu ośmiu wszystko było załatwione... To już wszedłem w te domki. Zawalona ruina, wszystko do remontu. I tak się zaczęło.

Osiedle czeka na czerwoną plamkę

W Urzędzie Miasta, w Wydziale Urbanistyki, na mapie inwestycji, to miejsce nie jest pokryte czerwoną plamką. Oznacza to, że na dziś ani na najbliższą przyszłość nie są planowane żadne inwestycje na tym terenie. W historycznych aktach miasta Łodzi możemy odnaleźć plany budowy tychże domów z lat 1931- 1934. Rysunki drewnianych baraków, przekrój fundamentów, plany oddrenowania budynków... Osiedle to nie funkcjonuje jednak jako obiekt zabytkowy. Faktycznie stoi w miejscu. Nie rozwija się i nie zmienia od dziesiątków lat.

Jak w Trójkącie Bermudzkim

Po drugiej stronie ulicy jest osiedle domków murowanych nie odstających od reszty miasta. Tam mieszka mama Janusza, Halina. A osiedle drewniaków - z jednej strony wielki zakład okien, a z drugiej... cmentarz. Któż by pomyślał, że gdzieś w dżungli dużego miasta, jakim jest Łódź, istnieje coś takiego. Zaginiona cywilizacja, gdzie ludzie znikają dla reszty świata jak w Trójkącie Bermudzkim...

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto