Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To będzie piłkarski weekend - Widzew i ŁKS grają u siebie

Redakcja
W ten weekend oba łódzkie, piłkarskie pierwszoligowce zagrają na swoich stadionach. Widzew zmierzy się z Motorem Lublin, a ŁKS z GKS Katowice.

Na dwóch biegunach

Wydaje się, że łatwiejszą przeprawę powinni mieć liderzy I ligi. "Widzewiacy" zagrają z przedostatnim zespołem w tabeli, u siebie w tym sezonie są niepokonani, a w historii spotkań z lublinianami są lepsi. Na 23 rozegrane dotychczas spotkania, łodzianie zwyciężyli 12 razy, przy trzech zwycięstwach piłkarzy Motoru. Poza tym sobotnie starcie będzie pojedynkiem najlepszych defensywy i ofensywy z najsłabszymi w lidze. Widzew strzelił w tym sezonie 37 bramek (również Sandecja Nowy Sącz ma taki dorobek), a stracił tylko 9 (kolejny w tej klasyfikacji Górnik Zabrze dał sobie wbić 17 goli). Po przeciwnej stronie znajdują się lublinianie. Piłkarze Motoru drogę do siatki rywali znaleźli siedemnastokrotnie, natomiast dali sobie wbić 39 bramek (kolejny Znicz Pruszków 35).

Przed miesięczną rozłąką

"Widzewiacy" nie powinni jednak zlekceważyć sobotniego przeciwnika. Przyjezdni mają serię dwóch wygranych spotkań (oba po 1:0) i każde kolejne starcie jest dla nich walką o utrzymanie. Z kolei łodzianie mają dziesięć punktów przewagi nad drugim w tabeli ŁKS-em i awans wydaje się formalnością.

Co ciekawe łodzianie po raz kolejny zagrają na własnym stadionie dopiero za miesiąc (26 kwietnia) z GKP Gorzowem Wielkopolskim. W związku z tym na pewno gracze z al. Piłsudskiego będą chcieli dać kibicom kolejne chwile radości. Motywacją do wygranej powinien być też wynik z jesieni. Mecz w Lublinie zakończył się remisem 0:0, a pewnemu kandydatowi do Ekstraklasy wypada pokonać (chociaż raz) każdy zespół z I ligi.

Spotkanie Widzewa z Motorem poprowadzi Tomasz Wajda. Pierwszy gwizdek zabrzmi w sobotę (27 marca) o godzinie 17.

Ciężkie spotkanie ŁKS-u

Dużo trudniejsze zadanie czeka "Ełkaesiaków". Podopieczni Grzegorza Wesołowskiego dochodzą już co prawda do właściwej dyspozycji fizycznej, wygrali ostatnie dwa mecze i "usadowili" się tuż za Widzewem. Ich sobotni rywal to jednak zespół z góry tabeli. GKS zajmuje szóstą pozycję, a do ŁKS-u traci 8 punktów. Katowiczanie w tej rundzie jeszcze nie wygrali (2 remisy i porażka) i jeśli myślą o awansie, to niedzielny mecz będzie dla nich kluczowy.

Z kolei łodzianie będą próbowali zrehabilitować się za porażkę 1:4 z jesieni. Biało-czerwono-biali powinni być dodatkowo zmotywowani do pierwszej wygranej wiosną przed własną publicznością. Pierwszy mecz przegrali bowiem z Widzewem, a w kolejnym wygranym z KSZO kibice nie mogli wejść na stadion z powodu kary.

Niedzielna walka o wicelidera

Jeśli chodzi o sytuację kadrową to trener Wesołowski powinien mieć do dyspozycji wszystkich graczy. Urazy Marcina Adamskiego i Vahana Geworgiana nie są na tyle groźne, żeby przeszkodzić im w niedzielnym występie. Szansę na przypomnienie się publiczności przy al. Unii będzie miał natomiast Adrian Napierała. Obrońca "Gieksy" był piłkarzem ŁKS-u w latach 2000-2002 i rozegrał w jego barwach 20 spotkań (większość w Pucharze Polski).

"Ełkaesiacy" w niedzielne popołudnie stoczą korespondencyjny pojedynek o drugie miejsce z Sandecją i Pogonią Szczecin, które również będą wtedy grały. Mecz w Łodzi poprowadzi Radosław Trochimiuk. Spotkanie rozpocznie się w niedzielę (28 marca) o 18.05, a sprzedaż biletów ma "ruszyć" w sobotę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto