Wystawcy chwalili się tym, co mają w swoim regionie najlepsze, a spacerowicze, wśród których byli zarówno łodzianie, jak i przyjezdni, mieli czym się częstować, niestety, nie za darmo. Pajda chleba ze smalcem kosztowała 2 zł, tyle samo mały kieliszek "procentów" domowej roboty, kawałek ciasta – 3 – 5 zł.
– Jest wspaniały bimber i wyśmienite nalewki, m.in. z aronii, wiśni, śliwek – zachwalał Stanisław Kosiński, który na jarmark przyjechał z rodziną ze Strykowa. – Na każdym stoisku można zobaczyć coś ciekawego – jest ludowe rękodzieło, biżuteria i mnóstwo innych fajnych rzeczy. Pogoda dopisała, w wielu miejscach można spróbować regionalnych specjałów, a atmosfera jest wspaniała.
Atrakcją były również występy na scenie usytuowanej u zbiegu ul. Piotrkowskiej i al. Mickiewicza, gdzie pojawiały się zespoły: Samokhin Band, Zakaz Wyprzedzania, Lemon Dog czy Coma.
Zaciekawienie budził kataryniarz Tadzio, który na łódzki jarmark przyjechał z Leszna. – Takie miejsce to raj dla kataryniarza – cieszył się i, kręcąc korbą, serwował zgromadzonym zapomniane melodie oraz opowieści o ulicznych grajkach.
Ostatni dzień jarmarku upłynął głównie na pokazach służb mundurowych i występach zespołów z województwa łódzkiego. Ul. Piotrkowską przeszła parada, której motywem przewodnim była "Lokomotywa" Juliana Tuwima. Jarmark zakończył się w niedzielę około godziny 18.
Zobacz także:
Zdjęcia z koncertu Comy
Zdjęcia z koncertu zespołu L.Stadt
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?