Szkolne małżeństwo bawi się razem na studniówce

Za tydzień idą razem na kolejną - tym razem Eweliny, która jest maturzystką w technikum odzieżowym. Nie wyobrażają sobie, żeby mogło być inaczej, choć nie było to takie oczywiste.

- Delegacja maturzystów - ja też w niej byłem - poszła do dyrekcji z prośbą, żebyśmy mogli przyjść z osobami towarzyszącymi - opowiada Damian. - Zależało mi, żebym mógł zabrać żonę. I udało się. U Eweliny tego problemu nie było, bo to żeńska szkoła, więc tam partnerzy z zewnątrz są niezbędni.

Studniówki przypadają w pierwszą rocznicę ślubu tegorocznych maturzystów i drugą rocznicę urodzin ich synka Wiktora.

- Wspólnie wybieraliśmy garnitur dla mnie i czarną sukienkę dla żony - mówi Damian. - Na bal zawiózł nas teść, a synek został w domu z babcią. Nie wychodzimy na imprezy zbyt często, choć lubimy się bawić.

- Na swoją studniówkę przygotowałam inną kreację - biało-różową, bardziej szaloną - dodaje Ewelina.

Młodym pomagają rodzice i szkoły.

- Jeszcze mieszkamy z rodzicami żony, ale już za miesiąc wyprowadzamy się - mówi Damian. - Synek pójdzie do żłobka, a po południu zaopiekuje się nim prababcia.

Rodzice bardzo wspierają Damiana i Ewelinę, zarówno w opiece nad dzieckiem, jak i finansowo.

- Dzięki nim udało nam się bez problemów chodzić do szkoły i wychowywać synka - opowiada Damian. - Teraz ja mam zajęcia po południu, żona od rana, więc godzimy obowiązki. Ja od trzech lat pracuję - u swoich rodziców, którzy prowadzą restaurację. Ostatnio dostałem też pracę w innej restauracji, gdzie podaje się bardziej wykwintne jedzenie. Ponieważ kształcę się w specjalności kucharz, takie doświadczenia są dla mnie bardzo cenne.

- Damian w tym roku bierze udział w konkursach gastronomicznych - opowiada Małgorzata Gosławska, dyrektor "Gastronomika". - Bardzo dobrze sobie radzi.

Wiosną Ewelinę i Damiana czeka matura oraz egzaminy dyplomowe.