Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spotkanie promocyjne "Biuletynu IPN"

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
W środę, w Łódzkim Domu Kultury, miało miejsce spotkanie promujące „Biuletyn IPN”, poświęcone ostatniemu numerowi „I śmieszne, i straszne”, którego tematem jest polski humor, satyra i dowcip w czasie okupacji i peerelu.

"W jednym z warszawskich tramwajów ktoś głośno krzyczał:
- Pani nie wie, kim ja jestem! Ja jestem dyrektorem sklepu mięsnego!
Obok kobiety spojrzały na siebie. Jedna mówi do drugiej:
- Ja go znam. To jest profesor Uniwersytetu, ale on ostatnio cierpi na manię wielkości."

Takim dowcipem została przywitana pełna po brzegi sala ŁDK. Spotkanie poprowadził redaktor naczelny „Biuletynu IPN” Jan M. Ruman. Obok niego zasiedli m.in. Profesor Paweł Wieczorkiewicz, Leszek Rysak z Biura Edukacji Publicznej w Warszawie oraz Janusz Wróbel z łódzkiego IPNu, na widowni pojawił się m.in. Jerzy Kropiwnicki, Prezydent Łodzi oraz Jerzy Woźniak, rektor łódzkiej „Filmówki”. Spotkaniu towarzyszył recital Jana Pietrzaka oraz wystawa rysunków Andrzeja Krauzego z lat 1973 – 1983, który to zgodził się ilustrować „Biuletyn IPN”.

„Dzisiaj, przy okazji tego numeru, wypada pokazać uśmiechniętą twarz IPNu. Myślę, że to nam się uda. Na co dzień IPN kojarzy się z teczkami, z ponurą rzeczywistością. Myślę, że warto na początku powiedzieć, że te teczki, które IPN bada, przechowuje, pokazują nie tylko to, że było iluś kapusiów, ale przede wszystkim to, że w najtrudniejszych czasach Polski byli ludzie, którzy heroicznie walczyli o wolność. Może właśnie dlatego są tak cenne. Dzięki nim można poznać tamten okres”, to była zapowiedź redaktora Rumana. I faktycznie, promocja biuletynu miała wydźwięk humorystyczny, zupełnie inny niż ten dotychczas ukazujący IPN w mediach.

„Satyra konspiracji byłą czymś ogromnie ważnym w życiu państwa podziemnego i społeczeństwa polskiego w okresie II wojny światowej i później, podczas okupacji. Obroną społeczeństwa przed sowietyzacją, komunizacją był właśnie dowcip”, mówił Profesor Paweł Wieczorkiewicz.
„Od tych najbardziej prostych, plebejskich, po bardzo wysublimowane, aluzyjne opowieści, które krążyły właściwie w każdym środowisku. One odbywały ogromną rolę, przede wszystkim terapeutyczną, bo pozwalały w dniach szarości, smutku, klęski czy żałoby na chwilę uśmiechu. A po drugie były bardzo ważne, gdyż ośmieszały system, władzę, pokazywały, że mimo potęgi urzędu bezpieczeństwa jest w istocie śmieszna i mało straszna.”

Jak powiedział Profesor Paweł Wieczorkiewicz dowcip polski przechodził różne etapy: były momenty, że opowiadanie kawałów politycznych było zabronione i surowo karane, w okresie liberalizacji można było opowiadać je niemal publicznie, a podczas stanu wojennego do więzienia można było pójść za banalny napis na murze. Ukazuje to jak wielką siłą był humor i jakie budził obawy władzy. Stanowił bowiem walkę z systemem. Już w następnym numerze, poświęconym literatom, pojawi się obszerny artykuł o kabarecie Pod Egidą, na który również została założona sprawa obiegowa „Tercet”.

 

 





**

Informacje o Konkursach MMŁódź!!!!


Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto