Hala wypełniona była po brzegi. Zainteresowanie meczem było ogromne. Łódź nie ma własnej drużyny siatkarzy w PlusLidze, dlatego też mecz Ligi Mistrzów jest nie lada gratką dla mieszkańców.

Pierwszy set:

Mecz rozpoczął Bąkiewicz od dobrej zagrywki, po której z piłki przechodzącej zaatakował jego kolega. Po skutecznym bloku gospodarze prowadzili 2:1. Po chwili jednak błąd popełniła Skra, Abramov wybronił piłkę i po kontrze rywala Iskra wyszła na prowadzenie 4:5.

Po zepsutej zagrywce bełchatowian siatkarze zeszli na przerwę techniczną z dwupunktową różnicą. Kiedy piłka wprowadzana do gry przez Plińskiego wpadła w siatkę było 10:13. W tym momencie bełchatowianie wrócili do swojej dobrej gry. Szybko wyrównali, a po przerwie dla Iskry kontynuowali swój koncert i na drugą przerwę techniczną zeszli z prowadzeniem 16:13.

Błąd przekroczenia linii przy zagrywce popełnił Giba i jak się okazało w dalszej fazie meczu, as brazylijskiej reprezentacji nie był tak skuteczny jak się spodziewano. Po dłuższej akcji, pełnej przypadkowych obron, Skra zdobyła 23 punkt przy 19 rywala. Rosyjskiemu zespołowi coraz ciężej było radzić sobie z zagrywkami Wlazłego. Przedostatni punkt Skry zdobył bełchatowski rozgrywający kiwką i kiedy wydawało się, że gospodarze spokojnie skończą tą partię, skutecznie zaatakowali rywale, a Możdżonek został zablokowany. Na szczęście przy stanie 24:22 bełchatowianie postawili skuteczny blok i zakończyli partię.

Punktowy przebieg seta: 2:1, 4:4, 6:8, 9:11, 11:13, 16:13, 18:15, 19:17, 22:19, 24:20, 25:22.

Drugi set:

Od prowadzenia rozpoczęli rywale, jednak tuż przed przerwą techniczną bełchatowianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po powrocie na parkiet Skra utrzymywała przewagę, a po zdobyciu punktu bezpośrednio z zagrywki przez Plińskiego na tablicy wyników wyświetliło się 14:9.

Mimo wszelkich starań Iskra niebyła wstanie przejąć kontroli nad meczem. Po zagrywce gości, Mistrzowie Polski przyjęli piłkę na drugą stronę, szybko rehabilitując się skutecznym blokiem (17:14). Bardzo dobrze prezentował się środkowy reprezentacji Polski – Daniel Pliński. Po jego ataku było już 22:19. Pierwszą piłkę setową Bełchatów miał po ataku Możdżonka ze środka, a mecz zakończyła zepsuty serw Iskry.

Punktowy przebieg seta: 2:4, 6:6, 8:6, 10:7, 14:9, 16:11, 16:14, 18:14, 21:18, 23:19, 24:21, 25:22.

Trzeci set:

Ostatnią partię meczu lepiej zaczęli gospodarze. Już przy stanie 5:2 o czas poprosił szkoleniowiec Iskry. Wlazły utrudniał przyjęcie rywalom jak tylko mógł, a po powrocie na parkiet posłał asa. Skra stawiała efektowne bloki, broniła ataki i wykorzystywała kontry. Na wszystko co działo się na boisku bardzo żywiołowo reagował trener Castellani. Równie energicznie zachowywali się kibice, którzy dzielnie wspierali siatkarzy. Po ataku Abramova w aut Bełchatów prowadził 13:7.

Bardzo dobrymi obronami popisywał się libero zespołu z Rosji – Verbov. Mimo to jego zespół wciąż dużo tracił do gospodarzy. Sytuacje starał się ratować trener Iskry, jednak nawet przerwy nie pomagały. Dawid Murek zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki (19:11), błąd popełnili rywale, a na trybunach kibice świetnie się bawili. Asem postraszył naszych siatkarzy jeszcze Egorchev, jednak losy spotkania były już przesądzone. Mecz zakończył się zepsutą zagrywką rywala 25:17.

Punktowy przebieg seta: 3:1, 5:2, 8:4, 10:5, 13:7,15:8, 16:9, 19:11, 20:13, 22:15, 24:15, 25:17.

Skra Bełchatów - Iskra Odińcowo 3:0 (25:22, 25:22, 25:17)

Skra: Falasca, Wlazły, Murek, Bąkiewicz, Możdżonek, Pliński, Gacek (libero) oraz Kurek i Antiga

Iskra: Abramov, Giba, Schops, Kuleshov, Samsonychev, Astaschenkov, Verbov (libero) oraz Matkovskiy, Butko i Egorchev

MM Łódź patronuje:

MMŁódź poleca:

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.