Siatkówka: Organika Łódź przegrała z Impel Gwardią Wrocław [zdjęcia]

Sporo problemów sprawił łodziankom odbiór zagrywki Anny Witczak. Wrocławianki zbudowały sobie czteropunktową przewagę (15:11), której broniły przez dłuższy czas. Budowlanym udało się doprowadzić do wyrównania (po 23 "oczka"), między innymi dzięki atakowi Katarzyny Brydy z lewego skrzydła oraz jej punktowej zagrywce, jednak w końcówce wkradły się nerwy i to Gwardia schodziła z boiska zwycięska (26:24).

Kolejne dwie partie meczu, to bardzo zacięta rywalizacja, przebiegająca niemal w identyczny sposób. W drugim secie, wygranym przez Organikę 25:21 mogły podobać się akcje Brydy obijającej blok rywalek, ataki Luany de Pauli z obejścia, czy też ataki Karoliny Kosek. Trzecia odsłona sobotniego meczu padła łupem przyjezdnych. I chociaż nie brakowało tak efektownych akcji jak kolejna tego dnia punktowa kiwka Karli Echenique i pojedynczy blok Julii Shelukhiny na atakującej ze środka Mai Tokarskiej, tym razem wygrały wrocławianki (25:21).

Organika goniła wynik, ale go nie dogoniła

Siatkarki Organiki Łódź nie zamierzały szybko zejść z parkietu i w czwartym secie narzuciły ostre tempo rywalkom. Shelukhina, Joanna Mirek i Katarzyna Zaroślińska szybko wyprowadziły swoją drużynę na wysokie prowadzenie (11:3). Zmobilizowane i skoncentrowane Budowlane kontrolowały wynik do końca i wygrały 25:22, doprowadzając tym samym do piątego seta.

Tie break niestety nie rozpoczął się pomyślnie dla łodzianek. W ostatniej partii wczorajszego spotkania, to zawodniczki Impel Gwardii kontrolowały przebieg wydarzeń. Wrocławianki szybko odskoczyły na cztery punkty punkty (10:6). Pojedyncze akcje Shelukhiny i Zaroślińskiej nie były w stanie uratować wyniku. Przyjezdne wygrały 15:11.

MVP wybrana została Katarzyna Mroczkowska (Impel Gwardia)

Żalu po takim rozstrzygnięciu sobotniego spotkania nie potrafiła ukryć rozgrywająca Organiki, Marta Szymańska. -Myślę, że mecz był wyrównany. Przegrywałyśmy 2-1 w setach, ale doprowadziłyśmy do tie-break’a. Tam zrobiło się 8:4 i musiałyśmy troszkę gonić. Szansa była ogromna, żeby wygrać. Szkoda. Wydaje mi się, że zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie, może troszeczkę wzmocnimy serwis, zdobędziemy kilka bloków więcej i myślę, że powinno być lepiej. Jedziemy teraz do Wrocławia, mam nadzieję, że się zrewanżujemy i zostaniemy tam na dwa dni – podsumowała siatkarka.

Radości z wyniku, co oczywiście zrozumiałe, nie kryła Katarzyna Mroczkowska z Impel Gwardii. - Bardzo cieszymy się z wygranej, tym bardziej, że był to nasz pierwszy mecz w Łodzi i z Łodzią, który wygrałyśmy od kiedy Organika weszła do PlusLigi Kobiet. Był to ciężki mecz, bardzo wyrównany, fajnie, że to my byłyśmy górą. Teraz rywalizacja przenosi się do Wrocławia i tak naprawdę jeden mecz nic nie znaczy, bo żeby zająć piąte miejsce, to trzeba wygrać dwa spotkania, w związku z tym nastawiamy się na ciężki bój we Wrocławiu – zakończyła kapitan wrocławskiego zespołu.

Dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe

W zupełnie odmiennym "bojowym" nastroju była kapitan Organiki, Joanna Mirek. -Jedną bitwę przegrałyśmy, ale wojna się jeszcze nie skończyła. Jedziemy do Wrocławia po to, żeby tam wygrać dwa mecze. Myślę, że stać naszą drużynę na to, żeby zająć piąte miejsce. Chcemy pokazać wszystkim, że jesteśmy zdolne do tego i na pewno będziemy walczyć do samego końca. Gratulacje dla Wrocławia – dodała na zakończenie przyjmująca Budowlanych.

Nieco bardziej "wylewny" w swoim pomeczowym komentarzu był trener wrocławskiej drużyny, Rafał Błaszczyk, który rozpoczął od podziękowań. - Bardzo dziękuję za gratulacje. Również przyłączam się do nich, jak również chciałbym podziękować zawodniczkom zespołu Impel Gwardia, za to, że tak dzielnie tutaj walczyły i odniosły sukces, ale również chciałbym pogratulować dziewczynom z Łodzi, ponieważ myślę, że oba zespoły stworzyły bardzo ciekawe widowisko. Mecz był bardzo interesujący, obfitował w wiele długich wymian, było wiele zaciętości, wiele ofiarności wręcz, a to zawsze się podoba, to przyciąga. Sądzę, że Ci kibice, którzy byli na sali, pewnie nie wszyscy są zadowoleni z końcowego rezultatu, natomiast sam mecz mógł się podobać. Rywalizacja przenosi się do Wrocławia, to jest moment, w którym jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte i trzeba walczyć nadal, trzeba zbierać siły, trzeba się dobrze przygotować do kolejnego spotkania i starać się grać jak najlepiej. Organika jest drużyną bardzo wymagającą, posiadającą w swoim składzie szereg naprawdę bardzo dobrych zawodniczek, na czele z tu obecną Joanną Mirek i myślę, że kolejny mecz będzie dla nas kolejnym trudnym wyzwaniem, ale że będzie to dobry mecz w naszym wykonaniu - zakończył szkoleniowiec Impel Gwardii Wrocław.

Trener Organiki Budowlani Łódź, Małgorzata Niemczyk, nie kryła rozczarowania wynikiem wczorajszego mecz. - Mnie jest najbardziej żal pierwszego seta, który uważam powinniśmy byli wygrać. Zbyt późno moje dziewczyny weszły w to spotkanie, właściwie dopiero od pierwszej przerwy technicznej i jeszcze to nieszczęśliwe odgwizdanie nam siatki jako ostatniego punktu. Tak to być może ten mecz zakończony był by 3:1 dla nas. Jedziemy do Wrocławia i tam, jeżeli chcemy zająć piąte miejsce, musimy wygrać dwa mecze - zakończyła Niemczyk.

Pierwszy mecz o 5. miejsce tegorocznych rozgrywek PlusLigi Kobiet i prawo gry w europejskich pucharach Organika Budowlani Łódź przegrała z Impel Gwardią Wrocław 2:3 (24:26, 25:21, 21:25, 25:22, 11:15). Kolejne spotkanie odbędzie się w sobotę (28 maja), a ewentualne trzecie w niedzielę (29 maja). Rywalizacja toczy się do dwóch zwycięstw.

Czytaj więcej o sporcie:

• IX Bieg Ulicą Piotrkowską: kilkuset biegaczy wystartuje w niedzielę

Kliknij w pierwsze zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie fotogalerii: