Nie tak miał wyglądać początek trzeciego sezonu łodzianek w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przebudowana latem drużyna z Łodzi w spotkaniu z gwardzistkami dla była dla nich tylko tłem. W grze łodzianek trudno było znaleźć coś pozytywnego, więc trzeba się cieszyć, że po klęsce (tak trzeba mówić, kiedy przegrywa się seta 11:25) nikt nie próbuje szukać tanich wymówek. Włoski trener Budowlanych Mauro Masacci wysoką porażkę w debiucie honorowo wziął na siebie, a kapitan drużyny Joanna Mirek przeprosiła kibiców i sponsorów.
- To, że tak zagraliśmy jest w pełni moją winą - mówi Masacci. - Zawsze jest tak, że gdy zespół gra fatalnie, to odpowiedzialny za to jest szkoleniowiec. W tym meczu w naszym zespole nic nie funkcjonowało. Trudno mówić, że w ogóle graliśmy w siatkówkę.
Tajemniczo dodaje jednak: - Mam swoje przemyślenia, dlaczego tak źle zagraliśmy. Nie będę się tym jednak z nikim dzielił i usłyszą tylko moje zawodniczki.
Oby stało się to jak najszybciej, bo czasu na otrząśnięcie się i zmobilizowanie jest bardzo mało. Już w sobotę łodzianki jadą do beniaminka rozgrywek - PTPS Piła (godz. 18). Nie mają co liczyć na łatwe spotkanie. W poniedziałek pilanki sprawiły bowiem największą sensację pierwszej kolejki pokonując 3:1 mistrzynie Polski z Muszyny.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?