- Najwięcej osób pyta o bułgarskie lewy oraz chorwackie kuny - mówi Albert Pawłowski z kantoru przy ul. Narutowicza. - Więcej sprzedajemy euro, którymi płaci się np. w Hiszpanii, Grecji czy we Włoszech. Coraz częściej zaopatrują się w nią także osoby jadące do Egiptu, Turcji oraz Tunezji. Choć podczas wypraw do arabskich krajów nadal przydają się amerykańskie dolary i to o jak najmniejszych nominałach, najlepiej - jednodolarówki. To dlatego, że - jak opowiadają klienci - ciężko tam doprosić się o resztę, a poza tym drobne nadają się doskonale na napiwki. Problem w tym, że tych małych nominałów jest akurat niewiele.
Coraz częściej łodzianie jeżdżą też na wycieczki do sąsiednich krajów. Stąd większe zapotrzebowanie na czeskie korony, a także litewskie lity.
- Charakterystyczne jest to, że jakakolwiek byłaby to waluta, klienci kupują jej coraz mniej, na ogół równowartość 200, 300 lub 500 zł na osobę - twierdzi Waldemar Skóra, właściciel kantoru m.in. przy ul. Woronicza. - Kwoty powyżej tysiąca zł zdarzają się teraz bardzo rzadko, a kilka lat temu były standardem.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?