Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Piotrem Grzelczakiem: Na gole trzeba ciężko zapracować

(BAP)
Piotr Grzelczak w poprzednim sezonie był drugim strzelcem Widzewa
Piotr Grzelczak w poprzednim sezonie był drugim strzelcem Widzewa Łukasz Kasprzak
Piotr Grzelczak w poprzednim sezonie był drugim strzelcem Widzewa. Zdobył osiem goli, o jednego więcej od Marcina Robaka i dwa mniej od Darvydasa Sernasa. Nic dziwnego, że po ich odejściu to na niego najbardziej liczą kibice Widzewa. Czy 23-letni wychowanek klubu spełni ich nadzieje?

Do pierwszego meczu w nowym sezonie ekstraklasy zostały już tylko dwa dni. Czuje pan jeszcze tremę przed takimi spotkaniami?
Piotr Grzelczak: – Trudno to nazwać tremą czy stresem, raczej dreszczykiem emocji. W ekstraklasie nie jestem już debiutantem. Nie powiem jednak, że to już dla mnie codzienność. Z coraz większą niecierpliwością czekam na nasz pierwszy mecz w nowym sezonie.

Dodatkowe emocje wywołuje fakt, że do Łodzi przyjedzie mistrz Polski, Wisła Kraków?
– Na pewno, choć zdarza nam się to już drugi rok z rzędu. Przed rokiem graliśmy z Lechem Poznań i zremisowaliśmy 1:1. Wierzę, że w sobotę poradzimy sobie co najmniej tak samo dobrze.

Nie boicie się tak trudnego rywala?
– Nie można się bać. Uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu i całego sezonu, bo solidnie pracowaliśmy latem. Można być też pewnym, że podejdziemy do niego bardzo poważnie. Wiadomo jak to jest – na mistrza nie trzeba się specjalnie mobilizować i każda drużyna chce pokazać, że nie jest od niego słabsza.

I pewnie marzy pan o zdobyciu zwycięskiego gola…
– Nie myślę tak, bo w piłce nie zawsze wychodzi tak, jak się chce. Choć oczywiście byłby to wymarzony początek sezonu.

To ile goli strzeliw nim Piotr Grzelczak?
– Tego nie umiem powiedzieć. W poprzednim zdobyłem ich osiem, teraz chciałbym co najmniej powtórzyć ten wynik, a najlepiej go poprawić. Myślę, że przekroczenie bariery 10 goli na pewno bym nie satysfakcjonowało. Na to trzeba będzie jednak ciężko zapracować.

Po odejściu Marcina Robaka i Darvydasa Sernasa to w panu kibice upatrują nadzieję na zdobywanie bramek. Udźwignie pan tę presję?
– Ja tak nie uważam. Przecież nie jestem na boisku sam. W naszym zespole jest wielu zawodników, którzy potrafią strzelać gole. Myślę, że właśnie to może być naszą największą siłą, niż kiedy liczy się na jednego piłkarza. Oczywiście zrobię wszystko, aby być skutecznymi pomocnym drużynie.

To będzie dla pana łatwiejszy sezon, bo okrzepł pan już w ekstraklasie, czy raczej trudniejszy, bo obrońcy rywali wiedzą już czego się po panu spodziewać?
– Też się nad tym zastanawiam. Wkrótce przekonamy się, jak będzie. Liczę się jednak z tym, że może być mi trudniej. Ale z drugiej strony poprzedni, udany sezon, dodał mi sporo wiary w siebie. Dla mnie każdy mecz w ekstraklasie to kolejne doświadczenie.

A dla Widzewa, jaki to będzie sezon?
– Nie jesteśmy już beniaminkiem, więc pewnie wszyscy będą wymagać więcej. Liczę, że nie będziemy walczyć o utrzymanie się, tylko zadomowimy się w środku tabeli. Słyszałem głosy, że bez wzmocnień będzie nam ciężko, ale mało kto patrzy na to, że kolejny sezon gramy w podobnym składzie, co też jest autem.

* * * * *

Piotr Grzelczak ma 23 lata. Jest wychowankiem klubu z al. Piłsudskiego. W ekstraklasie zadebiutował pięć lat temu w przegranym 0:1 meczu z GKS Bełchatów. Później był wypożyczany do IV-ligowego KKS Kluszki i II-ligowego Pelikana Łowicz. Od trzech lat ma pewne miejsce w kadrze Widzewa. W poprzednim sezonie zapracował też na nie w jedenastce. Zdobył osiem goli, szczególnie imponując skutecznością w maju, kiedy w pięciu meczach pięć razy pokonywał bramkarza rywali.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto