W Polsce można kupić repliki karabinów maszynowych do złudzenia przypominające prawdziwą broń. Od oryginałów odróżnia je tylko to, że zamiast pocisków z lufy wystrzeliwane są plzstikowe kulki.
Militarni hobbyści, którzy spotykają się w lasach i tam urządzają „strzelaniny”, wydają na uzbrojenie po kilka tysięcy zł. Są wśród nich łodzianie.
Replikę kałasznikowa do złudzenia przypominającą oryginał, za 2,5 tys. złotych, kupił jeden z łódzkich policjantów. Karabin ma drewnianą kolbę i okładziny. Reszta zrobiona jest z metalu. Jednogramowe plastikowe naboje wystrzeliwane są za pomocą gazowego napędu.
– Karabin oddaje 700 strzałów na minutę. Został zrobiony na specjalne zamówienie – informuje policjant.
Replika karabinu snajperskiego M-24 (używanego m.in. przez wojska amerykańskie, a także jednostkę specjalną GROM), to prawdziwe cacko. Kosztuje 2,2 tys. złotych. Można z niego trafić do celu z ponad 70 metrów.
– Kulka wylatuje z lufy z prędkością 170 metrów na sekundę – mówi Sławomir Kunicki, wielbiciel militarnej zabawy. – Bez problemu przebija puszkę wypełnioną wodą.
Łódzcy zawodnicy biegają po lasach także ze szwajcarskimi SIG-ami oraz amerykańskim M-15. Oba mają napęd elektroniczny.
– Mamy, tak jak przy grze w paintball, kulki z farbą – mówi pan Sławomir. – Zabawa jest bezpieczna, trzeba tylko chronić okularami oczy.
Karabiny i naboje kupowane są za pośrednictwem Internetu. Początkujący zawodnicy nabywają te tańsze, wyprodukowane w Chinach. Ich ceny kształtują się w granicach 200 złotych.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?