Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Daewoo-Fonica wpadł w szał!

(tj)
Prezes zarządu Daewoo-Fonica Sp. z o.o. Yong-Koo Kim na widok dziennikarzy i fotoreporterów wchodzących do jego gabinetu schował się za ścianką działową.

Prezes zarządu Daewoo-Fonica Sp. z o.o. Yong-Koo Kim na widok dziennikarzy i fotoreporterów wchodzących do jego gabinetu schował się za ścianką działową. Wykrzykiwał w stronę swoich pracowników i dziennikarzy: "Wynoście się", "Precz"! Gdy to nie pomogło, wyskoczył rozwścieczony z ukrycia i rzucił w dziennikarzy biurowym kalendarzem. Wszystkiemu przyglądała się załoga Foniki. Tak nas tu właśnie traktują koreańscy właściciele - komentowali pracownicy. - Doprowadzili zakład do upadku, wywieźli sprzęt. Hale świecą pustkami. Nie ma zamówień, nie ma też pracy. Właściciel nie chce rozmawiać, a prezes tylko obiecuje.

Załoga łódzkiej Foniki ma już tego dość. Wczoraj o godz. 11.00 prezes Yong-Koo Kim, zgodnie z poniedziałkową obietnicą, powinien podać termin spotkania delegacji pracowników z właścicielem zakładu - koreańską firmą Daewoo Manufacturing Electronics Poland. Nic z tego. Po raz kolejny wystawił załogę do wiatru. Żadnych terminów, żadnych rozmów. Nie pomogły też mediacje Waldemara Krenca, przewodniczącego NSZZ "Solidarność" w regionie i byłego pracownika Foniki.

- Trudno w tej sytuacji mówić o dialogu, czy jakiejkolwiek chęci porozumienia ze strony właściciela zakładu - powiedział "Expressowi" Waldemar Krenc. - On po prostu lekceważy pracowników. Byliśmy cierpliwi, ale miarka się przebrała. Sam prezes, gdy opanował już zdenerwowanie, niewiele miał do powiedzenia.

- Rozmawiałem z przedstawicielami firmy z Pruszkowa i obiecali spotkanie - mówił Yong-Koo Kim. - Nic więcej nie mogę teraz zrobić. Szkoda, że koreański prezes nie skorzystał z możliwości rozmawiania o sytuacji w zakładzie z władzami Łodzi.

- Przedstawiliśmy propozycję spotkania z prezydentem, ale prezes nie chciał - dodaje Waldemar Krenc. - Wszystko wskazuje więc na to, że Koreańczykom po prostu nie zależy na tym zakładzie.

- Prezes zamiast rozwiązywać nasze problemy, grał w golfa - mówią pracownicy. - Ma komplet kijów, z którymi zamykał się w jednym z pomieszczeń na piętrze i trenował uderzenia. Sytuacja w zakładzie jest z dnia na dzień coraz bardziej napięta. Pracownicy chcą zmusić właścicieli Daewoo Manufacturing Elektronics Poland do rozmów. Jeśli dziś nie padną konkretne terminy spotkania, jeśli nie zostanie wycofana lista osób przewidzianych do grupowego zwolnienia, prezesa Yong - Koo Kima czeka podróż w towarzystwie załogi autokarem do Pruszkowa. Ciekawe, gdzie Koreańczycy wolą rozmawiać, przy stole, czy na ulicy...

* * * * * *

Jeszcze kilka lat temu, łódzka "Fonica" zatrudniała około 350 pracowników. Z roku na rok, gdy właścicielami zakładu zostali Koreańczycy, zatrudnienie stopniowo i systematycznie malało. Ludzie tracili pracę, a właściciele tłumaczyli to względami ekonomicznymi. Dziś zakład pada. Wszyscy pracownicy, nawet ci z 20- i 30-letnim stażem mają zostać zwolnieni, jak się oficjalnie mówi również ze względów ekonomicznych. Trudno się dziwić ich rozgoryczeniu. Tym bardziej że sprzęt, który jeszcze kilka miesięcy temu sami produkowali, dziś sprowadzany jest z... Korei i produkowany przez koreańskie firmy mające swoją siedzibę na terenie Foniki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto