- Nasz strajk, a właściwie spór zbiorowy, trwa od 15 stycznia tego roku, czyli już 9 miesięcy. Etap rokowań i mediacji został zamknięty protokołem rozbieżności i nie było ze strony dyrekcji żadnej deklaracji podwyżek płac - powiedziała MMce Małgorzata Hirzewska, przewodnicząca zakładowej organizacji związkowej ogólnopolskiego związku zawodowego pielęgniarek i położnych przy USK nr 1 im. Norberta Barlickiego w Łodzi.

Pielęgniarki dostały propozycję od mediatora, który został wyznaczony przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Zaproponował on złożenie projektu do Urzędu Marszałkowskiego z propozycją przekazania środków pieniężnych przeznaczonych na inwestycje szpitalne właśnie na płace dla pielęgniarek. Ze strony dyrektora "Barlickiego" nie było żadnych propozycji, poza przełożeniem rozmów do listopada br.

Pielęgniarki zdecydowały się odejść od łóżek pacjentów na kilka godzin dziennie.

Hirzewska: Jaką inną formę na chwilę obecną możemy przyjąć. Mamy zacząć głodować, gdzie i tak już większości z nas nie powodzi się najlepiej. Będziemy strajkować do skutku - podkreśliła rozmówczyni.

Dyrektor szpitala złożył zawiadomienie do prokuratury o nielegalności strajku, ale pielęgniarki tłumaczą, że referendum zostało zorganizowane zgodnie z przepisami.

Jeśli żądania nie zostaną spełnione, jutro pielęgniarki mają odejść od łóżek pacjentów na cały dzień.

MM Łódź poleca:

**

Od redakcji: Przypominamy, że każdy z Was może zostać dziennikarzem obywatelskim serwisu MM Moje Miasto! Zachęcamy Was do zamieszczania artykułów oraz nadsyłania zdjęć z ciekawych wydarzeń i imprez. Piszcie też o tym, co Wam się podoba, a co Wam przeszkadza w naszym mieście. Spróbujcie swych sił w roli reporterów obywatelskich eMeMki! Pokażcie innym to, co dzieje się wokół Was. Pokażcie, czym żyje Miasto.