Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Połączyły nas ruiny". Zobacz, kim są Urban Explorers Łódź [zdjęcia]

Redakcja
Urban Explorers Łódź
Wchodzą do zrujnowanych łódzkich fabryk i kamienic. Kieruje nimi ciekawość, ale też chęć pokazania zapomnianej historii naszego miasta. Oto Urban Explorers Łódź.

Piotr Majchrzak z Polski Pofabrycznej: fabryki to moje modelki


Zamiast spędzać weekendy w kapciach przed telewizorem, ubierają się ciepło, biorą do ręki aparat i jadą na poszukiwania opuszczonych budynków. Na miejscu niczego nie dotykają ani nie zabierają, tak mówi ich niepisana zasada. Publikując zdjęcia z wypraw dokumentują nieznaną stronę Łodzi: zaniedbaną, ale skrywającą fascynujące historię. - Każdy z nas na co dzień zajmuje się czym innym, każdy ma swój sposób na życie. Można powiedzieć że połączyły nas ruiny, na których zbudowaliśmy naszą przyjaźń. 

Pomysł tego typu wypraw powstał przypadkiem. - Już wcześniej bardzo interesowałem się Łodzią. - mówi Radosław Stępień - Oglądając archiwalne zdjęcia uświadamiałem sobie jednak, że wciąż mało o niej wiem. Pewnego dnia postanowiłem wyruszyć w miasto z aparatem w poszukiwaniu tych miejsc.

Wrodzona ciekawość kazała mi wchodzić wszędzie tam, gdzie to było możliwe. Po pierwszych paru fabrykach stwierdziłem, że to jest coś dla mnie. Zapytałem na Facebooku, czy ktoś by mi potowarzyszył przy kolejnej wyprawie. Odezwał się Tomek Piwocha i wspólnie założyliśmy stronę Urban Explorers Łódź. Ekipa oficjalnie istnieje od kwietnia 2013. 

Kliknij w zdjęcie, żeby rozpocząć przeglądanie galerii:



Oprócz opuszczonych fabryk nie brakuje w Łodzi innych obiektów, których ruiny pozostają w ukryciu przed światem. - Najdziwniejszy był chyba opuszczony salon Opla. W środku znaleźliśmy prawie kompletny samochód oraz masę dokumentów. Tak, jakby ktoś opuszczał go w popłochu. - dodaje Radosław Stępień.

Czasem w zdemolowanym budynku da się znaleźć oznaki jego świetności sprzed lat. - Bywa, że są to dokumenty, czasem tablice propagandowe. Niekiedy mamy też do czynienia z mniej przyjemnymi sytuacjami. Czasem trafi się dziki lokator albo stan budynku uniemożliwia dalsze zwiedzanie. - mówi twórca Urban Explorers Łódź.

Fascynujące wyprawy szlakiem zniszczonych budowli mogą być niebezpieczne. - Staramy się kierować rozsądkiem, żeby nie zrobić sobie krzywdy. - mówi Radosław Stępień - Zdarzają się ludzie którzy rozumieją naszą pasję, a czasem jest niemiło. Ale jesteśmy dorosłymi facetami. Od razu widać, że nie jesteśmy złomiarzami, więc przeważnie jest ok.

Łódź to wyjątkowo wdzięczne miasto dla miłośników opuszczonych budowli. Nie brakuje tu ogromnych fabrycznych hal, ale też mniejszych, choć nie mniej ciekawych obiektów. - Z czasem wyrobiliśmy w sobie swego rodzaju czujność i przejeżdżając przez miasto takie obiekty same wpadają nam w oko. Często dzwonimy do siebie w środku dnia z nowym odkryciem. Najciekawsze są fabryki i to nasz priorytet, ale każde miejsce ma swój klimat. Byliśmy już w klubach nocnych i sportowych, gospodarstwach wiejskich, a nawet w domu publicznym. - dodaje Radosław Stępień.

Poprzez publikowane na Facebooku zdjęcia z wypraw członkowie Urban Explorers chcą przybliżyć dziedzictwo Łodzi. - Świadomość i wiedza na temat historii naszego miasta jest bardzo mała. Chcemy podzielić się z łodzianami naszą fascynacją. - wyjaśnia Radosław Stępień - Naszą działalność obserwuje jedna z łódzkich radnych i po naszych wypadach bywały już interpelację w sprawie dostępu do miejsca żeby zapobiec demolce. Mimo wszystko wolimy oglądać rewitalizowane budynki, a nie ruiny.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto