Piłkarska odwaga opłaciła się Widzewowi

Postąpił wbrew oczekiwaniom i przyjętym schematom, zaskoczył dziennikarzy i kibiców. Okazało się jednak, że dokonał słusznego wyboru. Bardzo ważną rolę stopera powierzył 21-letniemu wysokiemu (194 cm wzrostu) Sebastianowi Zalepie i się na nim nie zawiódł.

Chłopak do tej pory grał jedynie w Młodej Ekstraklasie, ale nie było tego po nim widać. Imponował spokojem i rozsądkiem, nie dał się nabierać na futbolowe sztuczki ligowych rutyniarzy. Sebastian jest sympatycznym młodym człowiekiem, który wie, czego chce (grać coraz lepiej i na stałe trafić do ligowej kadry Widzewa) i bez kompleksów będzie zmierzał do wyznaczonego celu.

Zalepa jest dowodem na to, że płacz tzw. fachowców, że nie ma młodych zdolnych polskich piłkarzy, nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistości. Nie trzeba od razu budować armii zaciężnej z zagranicznych pseudoasów, na czym sparzyła się Legia. Warto dokładnie rozejrzeć się wokół siebie, dostrzec, że utalentowani piłkarsko młodzieńcy są wśród nas.

Inna sprawa, że Czesław Michniewicz ma oko i serce do młodych graczy. Umie dostrzec w zawodniku cechy i umiejętności pozwalające mu pokazać się w zawodowym futbolu.

Grający lepiej z meczu na mecz Krzysztof Ostrowski uważa, że trener Widzewa w swoim dawaniu szansy młodym się nie zatrzyma. Zespół osiągnął podstawowy cel - utrzymał się w ekstraklasie, jest zatem czas na eksperymenty w składzie, które nie okazują się być wcale takie ryzykowne. Może zatem w Krakowie na boisku zobaczymy 21-letniego Sebastiana Ceglarza czy o rok młodszego Sebastiana Radzio, którzy siedzieli na ławce rezerwowych w spotkaniu z Zagłębiem.

Znakomicie wykorzystuje talent młodych piłkarzy Barcelona. Widzew widać chce iść tym śladem. I bardzo dobrze, wtedy bowiem mniej będzie transferowych wpadek, takich jak sprowadzenie 28-letniego rumuńskiego obrońcy Bogdana Stratona.