Zabraknie jedynie Krzysztofa Mączyńskiego, który musiał wrócić do Wisły. Przy al. Unii pojawi się za to najskuteczniejszy strzelec Adrian Świątek, który wyleczył już kontuzję.
Piłkarze trzeciej drużyny I ligi odpoczywali od piłki ponad miesiąc. Dłuższą przerwę miał snajper ŁKS Adrian Świątek, 23-letni wychowanek Warty Poznań, który w listopadowym meczu przeciwko tej drużynie zerwał mięsień przywodziciela.
- Pod koniec listopada przeszedłem operację, później rozpoczęła się rehabilitacja - mówi Świątek, który jesienią dla ŁKS zdobył 8 goli. - Wszystko przebiegło dużo szybciej niż można było przypuszczać. W naszym żargonie mówiąc, zagoiło się, jak na psie. Nie odczuwam już żadnego bólu i w środę stawię się na pierwszym treningu.
W czasie leczenia miał pan kontakt z piłką?
- Nie mogło być o tym mowy. To byłoby zbyt niebezpieczne, bo mięsień nie był jeszcze na tyle mocny. Zresztą na razie będę trenował nieco lżej i w pierwszym sparingu będę mógł zagrać w lutym, bo do końca stycznia potrwa rehabilitacja. Muszę być cierpliwy, choć bardzo stęskniłem się już za grą w piłkę.
Po takiej rundzie miał pan sporo propozycji transferowych?
- Parę było, zarówno z klubów I ligi, jak i ekstraklasy. Ale nie traktowałem ich poważnie.
Czyli zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami nie zamierza pan odchodzić z ŁKS?
- Dobrze się tu czuję i nigdzie się nie wybieram. Z ŁKS wiąże mnie jeszcze półtoraroczny kontrakt i chciałbym go wypełnić. Oby wreszcie poprawiała się sytuacja organizacyjna i finansowa klubu, bo nadal nic nie wiadomo. Na razie nikt z nami o tym nie rozmawiał.
Jeśli drużyna wystartuje w rozgrywkach, ta runda będzie dla pana równie udana, jak poprzednia?
- Na pewno bardzo bym tego chciał. Ale kto to wie, jak będzie? Większym marzeniem od osiągnięć indywidualnych jest awans ŁKS do ekstraklasy.
Prawdopodobnie w ŁKS nie będzie grał Krzysztof Mączyński. To duże osłabienie?
- Na pewno. Ale nawet bez Krzyśka stać nas na powrót do ekstraklasy.
* * * * *
Piłkarze ŁKS w nowej spółce
Działacze ŁKS zrobili kolejny krok, by drużyna przystąpiła do rundy rewanżowej I ligi. Podczas wtorkowego posiedzenia Rady Nadzorczej ŁKS SSA, jej członkowie Daniel Goszczyński - przewodniczący, prezes stowarzyszenia ŁKS Mirosław Wróblewski oraz radca prawny Jarosław Bielski podjęli jednomyślną decyzję o nieodpłatnym przekazaniu prowadzonej sekcji piłki nożnej do nowej spółki ŁKS PSS, powołanej przez miasto Łódź pod koniec ubiegłego roku.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że członkowie Rady Nadzorczej w ten sposób podeszli do sprawy - mówi prokurent ŁKS SSA Marek Łopiński. - Ta decyzja oznacza, że spółka miejska może otrzymać od PZPN zgodę na występy w I lidze, a piłkarze mogą być spokojniejsi o swoją przyszłość.
Wiadomo na pewno, że do ŁKS PSS przejdą piłkarze oraz sztaby trenerskie pierwszoligowej i czwartoligowej kadry. Nieznany jest jeszcze los pozostałych pracowników likwidowanej spółki. - To będzie zależało od umowy, którą wkrótce podpiszemy - mówi Łopiński. - Oczywiście szefowie ŁKS PSS mają prawo doboru pracowników, ale prezes Antoni Panek bardzo zabiega o to, by wieloletni oddani pracownicy klubu nie zostali na lodzie. To nasz moralny obowiązek. Zresztą to nic nowego, bo tak było, kiedy w 1994 roku ŁKS przejmował Antoni Ptak i gdy od niego przejmowano klub. Chcielibyśmy, by ta dobra praktyka została zachowana.
Kolejnym ważnym etapem przekształceń będą teraz rozmowy prezesa ŁKS PSS Dariusza Gałązki z zawodnikami na temat renegocjacji kontraktów.
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?