Widzew ustalił jednak z piłkarzami, że jeśli do końca czerwca wyrażą oni chęć powrotu, to będą mogli nadal grać w Widzewie, tyle, że innych warunkach. Jest to jednak mało prawdopodobne.
Zmniejszenie grona stranieri Widzewa przyniesie wymierne oszczędności płacowe, które obliczane są na ponad 4 mln złotych. Właściciel Widzewa Sylwester Cacek jest zresztą w sytuacji podbramkowej, bo Komisja Licencyjna nie dałaby zgody na grę w kolejnym sezonie Widzewowi z takim zadłużeniem wobec piłkarzy grających i tych, którzy odeszli wcześniej.
W procesie radykalnych cięć oszczędnościowych rodzina Cacków nie jest prekursorem uzdrawiania sytuacji finansowej klubu. Większość T-Mobile Ekstraklasy jest też zagrożona w procesie licencyjnym, ma długi wobec zawodników i postępuje podobnie.
Sytuacja ta jest korzystna w tej chwili dla trenera Radosława Mroczkowskiego. Gdyby podobne odejścia odbyły się tuż przed startem albo w trakcie następnego sezonu, to powstałaby drużyna z "łapanki". A tak Mroczkowski możne budować nowy zespół Widzewa. Tym bardziej, że przedłużono o rok umowę z Ben Dhifallahem, a Princewill Okachi ma grać w Widzewie jeszcze trzy lata. Narodziny nowej drużyny zobaczymy we wtorek o godz. 13 w Gutowie w meczu kontrolnym z Wisłą Kraków.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?