MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Odra Wodzisław - ŁKS 3:6. Atak na szóstkę, obrona na tróję

Bartłomiej Pawlak
Odra Wodzisław - ŁKS 3:6
Odra Wodzisław - ŁKS 3:6 Maciej Stanik
Piłkarze ŁKS na ostatniej prostej do ekstraklasy włączyli szósty bieg. W 30. kolejce I ligi liderzy rozgrywek z nadspodziewaną łatwością rozgromili 6:3 w Wodzisławiu Odrę. Łodzianie zachowali ośmiopunktową przewagę nad trzecią Flotą i po tak efektownym zwycięstwie mogą wkładać szampany do lodówek. Jednocześnie nie powinni jednak przestawać pracować nad grą całego zespołu w defensywie.

Zwycięskiego składu się nie zmienia – tej starej piłkarskiej zasady trzymał się trener ŁKS Andrzej Pyrdoł. Na boisko w Wodzisławiu, na które w poprzednim sezonie przyjeżdżały drużyny z ekstraklasy, wybiegli więc ci sami piłkarze, którzy tydzień wcześniej pokonali 2:0 Termalicę Nieciecza. Na ławce rezerwowych zostalim.in. Marcin Kaczmarek, który w tamtym meczu wywalczył rzut karny, oraz Krzysztof Mączyński, dotąd etatowy reżyser gry lidera I ligi.

– Statystyki mistrzostw świata wykazały, że wygrywa ta drużyna, która ma lepszych zmienników – tłumaczył Pyrdoł. Szkoleniowiec ŁKS nie mógł obawiać się Odry, która wiosną przegrała osiem spotkań (w tym cztery u siebie), ale nie ukrywał, że martwiło go zwycięstwo Floty w Polkowicach. Przewaga ŁKS nad trzeci zespołem zmalała bowiem do 5punktów. – Mam nadzieję, że dla chłopaków to wystarczająca motywacja – dodał.

Mecz nie rozpoczął się jednak po jego myśli. Zanim ełkaesiacy przeprowadzili pierwszą akcję, niespodziewanie przegrywali. Gola stracili już w 5 min z rzutukarnego podyktowanego za przypadkowe zagranie ręką Bartosza Romańczuka. Bogusław Wyparło wyczuł intencje wykonującego jedenastkę Roberta Cahy, lecz nie udało mu się powtórzyć wyczynu sprzed tygodnia.

Stracony gol okazał się tym, czego... potrzebowali piłkarze lidera. Od tej pory nie mogli już sobie pozwolić na nonszalancką grę i musieli zaatakować. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 12 min wyrównał dobrze czujący się w Wodzisławiu Marcin Mięciel (w marcu pokonał tam bramkarza Piasta). Łódzki napastnik popisał się efektownym szczupakiem po dokładnej centrze Romańczuka, który w ten sposób zrehabilitował się za błąd z własnego pola karnego.

Jak się okazało, to był dopiero początek trwającej całą pierwszą połowę radości łodzian. Sto sekund później cieszyli się z prowadzenia. Tym razem przejawiający bardzo dużą ochotę do gry Mięciel wystąpił w roli asystenta –wykładając piłkę przed pole karne Adrianowi Woźniczce, który pięknym uderzeniem zdobył swojego pierwszego gola w barwach drużyny z al. Unii.

Strata dwóch bramek w ciągu niespełna dwóch minut może podciąć skrzydła o wiele lepszym drużynom niż broniąca się przed spadkiem Odra. Nic dziwnego, że kiedy łodzianie zbliżali się do pola karnego gospodarzy, strach przeciwnikom dosłownie pętał nogi. Do tego nie mieli oparcia w najbardziej doświadczonym Macieju Nalepie, który bronił ze złamanym kciukiem.

To nie był jednak problem łodzian, którzy bezlitośnie i z dużą łatwością wykorzystywali nieporadność gospodarzy. Prowadzenie podwyższyli w 18 minucie. Swój dorobek strzelecki tym razem poprawił Maciej Bykowski. Drogę do bramki otworzył mu prostopadłym podaniem z własnej połowy Piotr Klepczarek.

Od tej pory liderzy I ligi mogli grać na jeszcze większym luzie, co wcale nie oznaczało, że mają dość zdobywania goli. Kolejny raz przyspieszyli w 23min, kiedy Marcin Smoliński i Jakub Kosecki – jak w treningowej grze w dziadka – zabawili się z obrońcami gospodarzy. Jedynym sposobem gospodarzy na niedopuszczenie do straty gola było sfaulowanie Mięciela, a jedenastkę pewnie wykorzystał Kosecki.

W 26 min na listę strzelców znów mógł wpisać się Kosecki, lecz jego strzał z bliska zablokował Nalepa. Dziesięć minut przed przerwą nie oszczędził go jednak Mięciel. Przy bardzo biernej postawie obrońców najskuteczniejszy napastnik ŁKS pokonał bramkarza Odry strzałem z woleja.

Prowadząc wysoko łodzianom trudno było zachować koncentrację, co przed przerwą mógł wykorzystać Marcin Figiel. W pierwszej okazji uderzył nad poprzeczką, a w drugiej dał wykazać się Wyparle.

Po przerwie na boisko weszli Kaczmarek z Mączyńskim i właśnie ta dwójka miała udział przy szóstej bramce. Ich akcję znów wykończył Mięciel, który uprzedził debiutującego w I lidze 19-letniego Marcina Musiola (zmienił Nalepę). Po tym trafieniu ełkaesiacy wyraźnie się rozluźnili i zaczęli pozwalać rywalom na więcej.

W 59 min przed stratą gola ŁKS ofiarnym wślizgiem uchronił Mariusz Mowlik, lecz dwadzieścia minut później Figiel znalazł wreszcie sposób na Wyparłę. Łodzianom gorzej szło też pod bramką Odry – w dwóch dobrych okazjach (82 i 96 min) uderzenia Mięciela obronił rezerwowy golkiper wodzisławian.

W ostatnim kwadransie podopieczni Pyrdoła wyraźnie byli już myślami przy wtorkowym meczu z GKS Katowice, przez co w ich grze defensywnej brakowało uwagi. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego wykorzystał to Łukasz Skrobacz. Jego szarżę na bramkę nieprzepisowo powstrzymał Wyparło i znów musiał skapitulować po rzucie karnym.

Odra Wodzisław - ŁKS 3:6
0:1 – Caha (5, karny), 1:1 – Mięciel (12), 1:2 –Woźniczka (13), 1:3 – Bykowski (18), 1:4 – Kosecki (23, karny), 1:5 – Mięciel (35), 1:6 – Mięciel (50), 2:6 – Figiel (79), 3:6 – Caha (90+1, karny).
Żółte kartki: Caha, Cybulski (Odra) – Wyparło (ŁKS)
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 800
Noty ŁKS w rankingu "Srebrne Buty": Wyparło 5 – Klepczarek 6, Mowlik 5, Łabędzki 4,Woźniczka 6 (65, Adamski 1) – Kosecki 6 (46, Kaczmarek 5), Kłus 5, Romańczuk 7, Smoliński 6 (46, Mączyński 4), Bykowski 7 – Mięciel 9.
ODRA: Nalepa (46, Musioł) – Brzozowski, Cybulski, Tanżyna, Caha – Sobik, Jary, Skrobacz, Sikorski, Nganbe – Figiel.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ewa Swoboda ze swoją Barbie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto