Paweł Golański (ostatnio Korona Kielce), Mladen Kascelan (Jagiellonia Białystok) i Antoni Łukasiewicz (Śląsk Wrocław) to zawodnicy, którzy w swoich obecnych klubach nie mieli szans na grę w ekstraklasie. Także o Robercie Szczocie (ostatnio Iraklis Saloniki) trudno mówić, aby był wiodącą postacią drużyny. Kiedy przed rokiem opuszczał Górnika Zabrze, żegnano go bez żalu.
Trudno zatem powiedzieć, w jakiej są dyspozycji i czy rzeczywiście mają szansę zostać silnymi punktami drużyny. Owszem, pozyskani piłkarze mają wyrobione w środowisku nazwiska, ale one w piłkę nie grają. Historia wielu futbolowych klubów w Polsce jest pełna przykładów, że zawodnicy z tzw. nazwiskami okazali się mało przydatni dla drużyny i byli jedynie znacznym obciążeniem dla budżetu klubu.
Dobrze się stało, że ze względu na mecze reprezentacji nastąpiła przerwa w rozgrywkach ekstraklasy. Trener Dariusz Bratkowski będzie miał szansę, aby obejrzeć nowych zawodników w akcji i ewentualnie popracować z nimi nad brakami w piłkarskim rzemiośle.
Pewnie rumieńcem wstydu musiał się pokryć doradca zarządu ŁKS Tomasz Wieszcycki. Wszak to on odpowiadał za letnie wzmocnienia beniaminka ekstraklasy. Do ŁKS trafiło wielu zawodników i zdecydowana większość transferów, wbrew temu, co zapowiadał popularny "Wieszcz", okazała się kompletnym niewypałem. Po prostu ekstraklasa to zbyt wysokie progi dla zawodników, których sprowadzono przed rozpoczęciem sezonu. Czyżby zatem pozyskiwano piłkarzy bez należytego rozeznania ich umiejętności? Jeśli tak, to wyrzucono w błoto pieniądze, co w obecnej sytuacji finansowej klubu nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem.
Zastanawia też sposób budowania drużyny grającej w ekstraklasie. Wymuszone zmiany w podstawowej jedenastce już w trakcie sezonu, wypożyczanie graczy tylko na jedną rundę - to wszystko sprawia wrażenie, że w ŁKS jest daleko od profesjonalizmu.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?