Gracja ma 4 lata. Jest piękną gniadą klaczą. Przeznaczona na rzeź, przez całe swoje życie była zamknięta w stajni. Nie wychodziła, prawie nie oglądała światła dziennego. Klacz od łódzkiego handlarza koni wykupił Klub Gaja i podarował Towarzystwu Przyjaciół Niepełnosprawnych w Łodzi, które dla swoich podopiecznych prowadzi zajęcia hipoterapeutyczne.
- Gracja mieszkała w strasznych warunkach - mówi Jolanta Migdał z Klubu Gaja, koordynatorka programu ratowania koni z transportu do Włoch. - O zwierzęta hodowane na rzeź nikt nie dba, nie wyprowadza na wybieg. Zwykle mieszkają w ciasnych boksach, nie mają kontaktu z ludźmi.
Łódzka klacz jest dwudziestym koniem Klubu Gaja, uratowanym przed śmiercią. Zwierzęta mieszkają teraz w gospodarstwach w całej Polsce. W sierpniu 2004 para siwków Cekin i Siwa Kaśka znalazły schronienie w gospodarstwie prowadzonym przez Chrześcijańską Grupę Wsparcia w Leszczynach Dużych pod Pabianicami. Grację przewieziono do ośrodka rehabilitacyjnego łódzkiego Towarzystwa Przyjaciół Niepełnosprawnych w Jedliczach koło Grotnik. Jak inne konie z ośrodka, będzie z instruktorem hipoterapii pracować z osobami chorującymi na schizofrenię.
- Klacz przyjechała do nas smutna i osowiała - mówi Mikołaj Gurdała z Towarzystwa Przyjaciół Niepełnosprawnych. - Opiekunowie codziennie wyprowadzają ją na wybieg, uczą chodzić w siodle. Widać jak klacz odzyskuje siły i radość.
W Polsce hoduje się konie rzeźne, aby wysyłać je w trwające 50 godzin transporty do Włoch i Francji. Każdego roku około 30 tysięcy.
Seria pożarów Premier reaguje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?