- Cały czas byłem przytomny - powiedział nam tuż po zabiegu Cezary Sztejnwald z Włocławka. - Momentami robiło mi się na przemian gorąco i chłodno, czułem lekki ból. To było bardzo dziwne wrażenie. Teraz czuję się dobrze i mam nadzieję, że pozbędę się arytmii.
- Zabieg polega na wprowadzeniu przez żyłę udową podłączonego do specjalnego aparatu cewnika z balonem o średnicy 28 mm, z podtlenkiem azotu - najpierw do prawego, a potem do lewego przedsionka serca i umiejscowieniu go w okolicy ujść czterech żył płucnych - mówi prof. Andrzej Lubiński, kierownik Kliniki Kardiologii Interwencyjnej i Kardiodiabetologii szpitala im. WAM. - Podawany pod ciśnieniem rozprężający się gaz ochładza balon do minus 40-50 stopni C. i wtedy następuje wymrażanie, niszczenie ognisk, w których powstaje migotanie przedsionków. Praca serca wraca do normy. Pacjent jest zdrowy i opuszcza szpital po dwóch dniach.
Zabiegowi krioablacji balonowej poddana będzie w szpitalu im. WAM również 62-letnia Barbara Stasińska, która leczy się z powodu migotania przedsionków od trzech lat. Aparat do krioablacji kosztował 800 tys. zł.
W Łodzi jest kilka tysięcy osób mających zaburzenia pracy serca z powodu migotania przedsionków. Stwarza to również niebezpieczeństwo udaru mózgu.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?