Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie trenują Mączyński, Smoliński I Kosecki

(bap)
Brak Krzysztofa Mączyńskiego odbija się na grze drużyny ŁKS.
Brak Krzysztofa Mączyńskiego odbija się na grze drużyny ŁKS. fot. Maciej Stanik
W tym tygodniu będzie trwała walka piłkarzy ŁKS z czasem. Wszystko przez kontuzje, które mnożą się w łódzkiej drużynie. Bez Krzysztofa Mączyńskiego, Marcina Smolińskiego i Jakuba Koseckiego trudno będzie pokonać w Łęcznej Bogdankę (sobota godz. 18).

Szybko okazało się, że o awans drużyny z al. Unii do ekstraklasy wcale nie będzie tak łatwo, jak się niektórym wydawało. Na szczęście, w czterech wiosennych kolejkach podopieczni Andrzeja Pyrdoła nie przegrali, ale wygrali zaledwie raz (z ostatnim w tabeli Dolcanem Ząbki) i tylko słabej postawie kontrkandydatów do awansu zawdzięczają to, że wspólnie z Podbeskidziem Bielsko-Biała nadal zajmują pierwsze miejsce w tabeli.

Co prawda do końca sezonu zostało jeszcze trzynaście spotkań, ale kibice mają powody do coraz większego niepokoju. Przede wszystkim optymizmem nie napawa gra łodzian, którym daleko jest do formy, jaką prezentowali jesienią. Do tego w drużynie mnożą się problemy związane z kontuzjami. Po piątkowym meczu z Wartą na urazy narzekają Bartosz Romańczuk, Jakub Kosecki i Artur Gieraga, a przecież Marcin Smoliński nie trenował cały ubiegły tydzień, a Krzysztof Mączyński od kilku dni. Jak ważni dla zespołu są dwaj ostatni, najbardziej było widać w meczu z Wartą.

Niestety, w poniedziałek trener nie doczekał się ich powrotu. Nie było też Koseckiego, który prosto z klubu pojechał na badanie USG sręconej kostki. - Czekamy też na wyniki badań Mączyńskiego i Smolińskiego, od których zależy, czy będą mogli bezpiecznie wznowić zajęcia. Jestem jednak dobrej myśli - mówi klubowy lekarz, Marek Drobniewski. - Wielkich obaw nie ma natomiast o grę Romańczuka i Gieragi.

- Wygląda na to, że będziemy ścigać się z czasem - martwi się jednak Pyrdoł. Na tym nie kończą się jego zmartwienia. W Łęcznej z powodu kartek nie będzie mógł bowiem wystąpić Piotr Klepczarek. Obrońca w tej rundzie nie jest tak pewnym punktem łodzian, jak jesienią, ale dzięki niemu szkoleniowiec miał większe pole manewru w defensywie. W tej sytuacji bardzo dobrą wiadomością jest, że po odbyciu kartkowej kary do sładu wróci Dariusz Kłus.

Tym bardziej że w Łęcznej łodzianie muszą nastawić się na trudny mecz. Zajmująca ósme miejsce w tabeli Bogdanka w tym sezonie na własnym stadionie odniosła siedem z ośmiu zwycięstw i przegrała zaledwie raz (z Pogonią Szczecin).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto