Najpierw Budka, teraz Grzelczak. Widzew wyprzedaje zawodników

Na pewno obawy fanów są uzasadnione, bowiem trzon zespołu zaczyna się walić. Sternikom teamu z al. Piłsudskiego nie udało się utrzymać w klubie Niki Dzalamidze. To na pewno jakościowa strata dla zespołu, bowiem gdy reprezentant Gruzji był w formie, łódzka jedenastka miała z jego gry dużą korzyść. Dynamiczne ataki filigranowego piłkarza siały zamieszanie w defensywie rywali, dzięki czemu widzewiakom łatwiej było dochodzić do sytuacji strzeleckich. Inna sprawa, że strasznie dużo ich marnowali.

Kolejne osłabienie Widzewa to sprzedaż Adriana Budki do pierwszoligowej Pogoni Szczecin. Na pewno ucierpi na tym prawa strona pomocy drużyny z al. Piłsudskiego.

Nie wolno zapominać, że trener i włodarze klubu obrazili się na Sebastiana Maderę, który oficjalnie głosi, że jest już zmęczony występami w Łodzi i za wszelką cenę chce zmienić otoczenie. Obrońca flirtował z Zagłębiem Lubin, ale ostatecznie do transferu nie doszło. Za karę stoper trafił do drużyny Młodej Ekstraklasy.

Wkrótce może dojść do kolejnego osłabienia. Wiadomo już, że Piotr Grzelczak swoją przyszłość wiąże z Lechią Gdańsk. Napastnik podpisał z klubem z Wybrzeża trzyletni kontrakt, który obowiązywać będzie od lipca. Jednak Paweł Janas ,szkoleniowiec drużyny z Wybrzeża, nie ukrywa, że już teraz chciałby mieć napastnika Widzewa w swoich szeregach. Łodzianie wycenili Grzelczaka na 100 tysięcy euro. Zapewne cena będzie jeszcze negocjowana, bowiem w czerwcu Lechia nie zapłaci już ani centa za pozyskanie zawodnika (wtedy Grzelczakowi kończy się kontrakt Widzewem). Trzeba sobie zdawać sprawę, że odejście Grzelczaka jeszcze bardziej osłabi i tak bardzo małą siłę uderzeniową łódzkiej drużyny.