Przypominają one ubiór służbowy kierowców i motorniczych. Kontrolerzy zostaną także wyposażeni w czapki z żółtym otokiem.
- To nie łapacze gapowiczów - zapewniał w piątek na konferencji prasowej Radosław Podogrocki, wiceprezes MPK. - Mają być widoczni, aby mobilizować pasażerów do kasowania biletów. Ponadto w sytuacjach niebezpiecznych, podróżni będą wiedzieć, do kogo zwrócić się o pomoc.
Zanim kontrolerzy pojawią się w mundurach w nocnych autobusach, zostaną przeszkoleni przez strażników miejskich, jak unikać sytuacji konfliktowych, jak reagować w chwilach zagrożenia. Później będą również sprawdzać bilety w taborze kursującym na liniach dziennych. Ale tylko część spośród 70 osób zatrudnionych w MPK założy mundury. Firma chce uniknąć sytuacji, jakie miały miejsce w innych miastach, gdzie umundurowano wszystkich kontrolerów. Na ich widok ludzie uciekali z autobusu i tramwajów.
MPK, które teraz jest odpowiedzialne za sprzedaż i kontrolę biletów, planuje zwiększyć wpływy do budżetu miasta z ich sprzedaży. Stąd wzmożone kontrole, w styczniu tego roku przeprowadzono ich 34 tysiące, tj. o 12 tysięcy więcej w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.
MPK obiecuje też, że bilety będą bardziej dostępne. Kierowcy i motorniczowie mają obowiązek je sprzedawać, a w przypadku, gdy im ich zabraknie, pasażer będzie mógł je kupić u kontrolera MPK. Ponadto łódzki tabor zostanie wyposażony w ciągu trzech lat w 180 automatów do sprzedaży biletów.
Policja radzi jak zaplanować podróż
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?