Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Monika Kern wróciła do MPO

Monika Pawlak
Monika Kern dostała posadę w zarządzie MPO
Monika Kern dostała posadę w zarządzie MPO fot. archiwum Paweł Nowak
- Ja tu tylko sprzątam - skomentowała krótko swój powrót do miejskiej spółki Monika Kern.

Wróciła do firmy prawie po roku, ale nie na stanowisko prezesa, które zajmowała od listopada 2009 roku do lutego 2010. Teraz zasiada w trzyosobowym zarządzie.

Smaczku tej nominacji dodaje fakt, że stanowisko dyrektora w MPO zajmuje... Łukasz Magin, który teraz jest radnym PO, ale po referendum był wiceprezydentem Łodzi. To Magin miał w obowiązkach wiceprezydenta nadzór nad miejskimi spółkami i z jego rekomendacji Monika Kern została wówczas odwołana ze stanowiska prezesa. Jak będą teraz razem pracować? Zwłaszcza że, jak wieść niesie, nie przepadają za sobą? Nieoficjalnie wiemy, że problemu nie będzie, bo Łukasz Magin szuka sobie innej pracy. Oficjalnie nikt nie chce tej sprawy komentować.

Monika Kern z wykształcenia jest prawnikiem, studia skończyła na Uniwersytecie Gdańskim. Najpierw próbowała swoich sił w dziennikarstwie - była stażystką w Radiu Łódź. W 2003 roku trafiła do Urzędu Miasta Łodzi. Chciała pracować w biurze rzecznika, a trafiła do wydziału organizacji i kadr. Na najniższe - w urzędniczej hierarchii - stanowisko podinspektora. Dla wszystkich było oczywiste, że Kernówna pracę zawdzięcza ojcu - mecenasowi Andrzejowi Kernowi, który w PRL bronił Jerzego Kropiwnickiego w procesach politycznych. Ale, o dziwo, nawet opozycyjne SLD nie podniosło larum z tego powodu. Władysław Skwarka, radny SLD, mówił, że fakt, iż ta pani nazywa się Kern nie oznacza, że nie może pracować w urzędzie. - Liczą się umiejętności, nie nazwisko - mówił.

Monika Kern szybko przeszła do wydziału sportu, później zajęła się organizacją obchodów 60. rocznicy likwidacji getta. Pod koniec pierwszej kadencji prezydenta Kropiwnickiego była już jego asystentką, w drugiej - wicedyrektorem, a później dyrektorem gabinetu prezydenta.

Awans Moniki Kern do MPO wymusiła rzeczywistość. Prezes spółki Grzegorz K. usłyszał prokuratorskie zarzuty, został zawieszony przez radę nadzorczą, a później prokuraturę. Tymczasowo jego miejsce zajął Kazimierz Filipiak, oddelegowany z Wodociągów, ale prezydent Kropiwnicki zdecydował, że ma wrócić do ZWiK. Monika Kern dostała nominację, chyba dlatego że byłemu prezydentowi brakowało ludzi do obsady stanowisk. Złośliwi mówili, że odwdzięcza się lojalnym współpracownikom. Sama Monika Kern mówiła wówczas, że dla niej ta nominacja to dowód zaufania prezydenta.

Na stanowisku przetrwała do referendum. Po zmianie władzy jej miejsce zajął Adam Wichliński, który pierwszy doniósł ówczesnym władzom o nieprawidłowościach w MPO pod wodzą Grzegorza K. Nie prezesował długo, w czerwcu został zwolniony, po tym jak media ujawniły film, na którym chwiejnym krokiem wychodzi z kolacji z prezesem firmy, która niedawno wygrała przetarg ogłoszony przez MPO.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto